Sobota

Na początku najserdeczniejsze życzenia dla mojego Bambuska który od dzisiaj jest hot 16 ;) Tak, wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń i wszystkiego, czego sobie zapragniesz!

    Dzień rozpoczął się baaardzo wcześnie... Pobudka o 6 rano, ale głos Andrzeja Borowczyka o godz. 6:15 jest jakże pięknym dźwiękiem. Zientarski plotący głupoty rano zawsze spoko. A więc wstałem tylko i wyłącznie po to żeby obejrzeć kwalifikacje z GP Australii. Część z was pomyśli że to głupie, ale cóż toza życie bez pasji? :) No więc zasiadłem przed TV żeby obejrzec te emocjonujące pierwsze w sezonie kwalifikacje. Taa deszcz pada. Ale spoko zawsze padało bardziej i nic się nie działo. Nie dzisiaj.... Już na początku pół godziny opóźnienia czyli kwalifikacje od 7:30. Później 20 minut pierwszej sesji i znowu deszcz nie tak obfity ale inteligenci z FIA czekali i czekali aż na torze zreobiły się kałuże. I jedna sesja trwała od 7 do prawie 9 zamiast 20 minut. astępnej już nie rozpoczeli i przełożyli ją na 11 czasu Australisjkiego czyli 1 w nocy naszego czasu -,- Z chęcią bym obejrzał ale chyba po tym dniu nie dotrwam od 1. Później  trzebabyło zrobić lekcje aby móc udać się z Cinkiem na shopping. Decathlon, edia Markt i powrót do domu. Powrót do domu i test kamerki Cinka. Hahahahha lama ma za krótki kabel :D  Teraz gadam z Claudia (solenizantka) i Cinkiem na skypie. Jest całkiem śmiesznie Dobra lece dalej gadać, bo bardzo ciekawe tematy tutaj są. Pozdrowienia dla wszystkich czytających tą notkę. Jutro mnie tu pewnie nie będzie, bo nie będę w stanie po meczu ale to się jeszcze zobaczy. Miłej niedzieli wszystkim ;)