photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 29 STYCZNIA 2014

Our Courage Our Cancer

Dlaczego znowu tu jestem? Dlaczego znowu wpadam w ten popieprzony wir kłamstw? Zostawiłam was na bardzo długo. Uwolniłam myśli od paranoi, codziennego liczenia kalorii... Ale tak naprawde nigdy nie przestałam walczyć. Może moje pragnienia zostały słtumione ale nigdy nie umarły. Penwie większość z was zapomniała o moim istnieniu. Trudno się dziwić. Ale mimo wszystko opowiem wam co działo się u mnie przez ten czas. Chyba tego potrzebuje. 

Więc, przez cały ten czas nigdy nie przestałam walczyć. Odkąd zaczęła się szkoła, nie miałam sił i czasu na ćwiczenia. Dojeżdżałam do Bielska, wstawałam naprawde wcześnie, tułałam się pociągami, wracałam ok 17. Potem nauka i szłam spać, nie miałąm sił na jakąkolwiek aktywność. Troche oczywiście z mojej winy bo raz w tygodniu na pewno znalazłby się czas. Tak jak wcześniej mało jadłam, mało spałam. Przed szkoła nic, w szkole nic dopiero jak wróciłam do domu to coś zjadłam. Gorzej jak kończyło się na tym, że jadłam za dużo na pusty żołądek. Niestety zdarzało mi się to cz,eściej niż bym chciała. Nie jadłam niz przez ciały dzień i obżarłam się na wieczór. Krążyłam w błędnym kole... Chudłam, potem moment zapomniania i gówno mi z tego zostało. Zaczynałam od nowa. W końcu pewnie bym osiągnęła swój cel, jednak wokół mnie stety albo niestety są ludzie, którzy za bardzo mnie kochają i się o mnie troszczą. M. mój chłopak. Widząc jak niszcze swoje zdrowie, psychike podjął na tyle skuteczne środki, że zaczęłam przy nim normalnie jeść. Czasami były drastyczne. Mówił mi, że zacznie jeść tyle co ja. Że tak samo jak ja będzie sobie szkodzić. Jak miałam zbagatelizować coś takiego? Oczywiście zaczęłam więcej jeść. Kłamałam. To chyba nieodłączny grzech każdego, kto wpakował się w bagno obsesyjnego chudnięcia. Jadłam, po każdym posiłku mając wyrzuty sumienia... Licząc to co zjadłam, mówiąc, że na następny dzień będzie lepiej. Nie potrafie tak żyć. Nie potrafie tyle jeść. Nie potrafie zaakceptować siebie. Trwało to ok. miesiąca, odkąd postanowiłam, że wróce do tego co było kiedyś. Zaczęłam jeść tylko obiady, zaczęłam ćwiczyć. Ale dalej jak jestem z M. zawsze coś zjem, obrzydliwie tłustego, kalorycznego i pysznego zarazem. Widuje się z nim wieczorem więc stwierdziłam, że do wieczora będę jadła jak najmniej żeby nie przekroczyć kcal jak zjem coś z M. 

Pewnie jesteście ciekawe czy schudłam? Tak, schudłam. Idzie mi to opornie właśnie przez to, że ciąle ktoś wchodzi mi w drodze i nie moge podjąć swoich działań. Waże teraz 53kg. Na samym początku, kiedy zaczynałam przygode z chudnięciem ważyłam 57kg. W wakacje 54kg. Więc waga spada. Opornie. Teraz biore się za siebie, do wakacji będzie 48kg. 

Nie wiem kiedy napisze do was znowu. Może jutro, może za tydzień. To trudne. Dla mnie. 

 

Trzymajcie się chudzinki, postaram się wrzucić moje aktualne zdjęcia., 

Chudego ;**

 


 

While She Sleeps - Our Courage Our Cancer (Acoustic)

Komentarze

indecenttt Dobrze, że jesteś. Wróć tu do nas Kruszynko. ;* Masz dużo szczęścia, że masz kogoś kto Cię kocha i dba o Ciebie, to bardzo ważne. Trzymaj się mocno. <3
30/01/2014 0:58:19
byebunny ładną masz wagę ;)
dobrze, że jest ktoś, kto się o Ciebie martwi ;)
29/01/2014 17:17:35
zepsutajulia wróciłaś, maleńka! <33 mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze! dbaj o siebie! :***
29/01/2014 15:14:47
sickskinnylove wróciłam ;* tez mam taka nadziej, ty tez o siebie dbaj <3
29/01/2014 15:27:32