Nowa, pyszna praca

Jakiś miesiąc temu zmieniłem pracę. Siostra zresztą też. Rozwiązaliśmy umowy z naszym partnerem i przestaliśmy jeździć na aplikacjach Wolt i Bolt. Teraz pracujemy oboje w Pyszne i praca ta różni się nieco od dotychczasowej, bo można wykonywać ją tylko na grafiku, czyli trzeba podawać dyspozycje i dostaje się konkretne dni w konkretne godziny. Nie ma już pełnej wolności, ale mi to w niczym nie przeszkadza, nauczyłem się przez to pracować ochoczo w każdych warunkach, w deszczu, w zimnie, a przy okazji nie mogę już wybirwać sobie konkretnych dostaw, tylko odbieram wszystkie, które dostaję. Nadal jestem przeszczęśliwy, że mam taką fajną pracę i nadal nie myślę o przejściu do innej branży. Obszarem, w którym zaczynamy nasze dyżury z siostrą są Łomianki, czyli miasteczko położone pod Warszawą, znajdujące się akurat z naszej strony Warszawy, więc dojazd mamy bardzo krótki, jakieś 20-30 minut skuterkiem.

Tymczasem nadchodzi maj, a w maju zrobię sobie kilka fajnych wyjazdów. Najpierw przejedziemy ze starszą siostrą przez Góry Świętokrzyskie, później pojadę skuterem z kolegą do Puław i Kazimierza Dolnego, a w kolejnym tygodniu odwiedzę Natalię w Raciborzu i razem pojeździmy sobie rowerami po Czechach. Sama radość.