Dawniej, w czasach gdy opisywałem swoje życie na tym blogu bardzo dokładnie, umieszczałem zdjęcia wszystkich nowych rzeczy, które znalazły się w moim otoczeniu. Teraz wrócę na chwilę do tej tradycji i zaprezentuję kuchnię gazową Beko, która dzisiaj przybyła do naszego domu. Poprzednia kuchnia gazowa, marki Polmetal, znajdowała się u nas przez niemal 31 lat, czyli tyle czasu ile tu mieszkamy. W końcu nadszedł czas na wymianę na nowszy model i dzisiaj musiałem zająć się tym syfem, który nie był ruszany przez te ostatnie 31 lat. Najciekawsze było to, co zresztą wiedziałem od dawna, że w naszej poprzedniej kuchni gazowej mieszkała mysz. Ewakuowała się ona dzisiaj dopiero w momencie, gdy wyniosłem kuchnię do garażu. Szkoda, że los zmusił ją do wyprowadzenia się z tego ciepłego miejsca, ale podejrzewam, że niebawem wróci do nas i zamieszka w nowej kuchni.
Zbliża się tak zwany długi weekend. Przyjeżdża do nas siostra z Puław, więc teoretycznie mogę się wyrwać z domu na jakiś wyjazd - skuterowy lub rowerowy. Myślałem nawet o tym, by pojechać skuterem w Bieszczady, ale jeszcze się nad tym zastanowię, bo to jednak 333 kilometry licząc od Puław, do których dostałbym się dzień wcześniej, po pracy. Pewnie skończy się na tym, że nigdzie nie pojadę...
Jutro za to muszę pojechać na pocztę, bo przyszedł do mnie kolejny list polecony z sądu pracy w Poznaniu. Toczy się tam sprawa, w której jestem poszkodowany, ale i tak mam z tego powodu stres, bo z poszkodowanego moge się niebawem zmienić w oskarżonego i zmuszonego do zapłacenia zaległych składek ZUS, których nie zapłacił za mnie mój pracodawca, czyli partner, firma z Poznania, która zatrudniała mnie, gdy pracowałem za jej pośrednictwem dla Uber Eats.