V menterie 

September 28th.

Daylight...

The monsters have overtaken the city.

Somehow...

I'm still alive...

                       Rak, płuca, mózg, żyły, tętnica, serce.

                       Później nerki, żołądek, rak, serce.

Samorozwój, zacząłem pisać dziennik, taniec. To nie jest dziennik. Większość osób wymarło już, każdy ma po dwadzieścia kilka lat, sobie żyje, nie wchodzi tu. Nie dziwię się, tu już się taki syf zrobił. Był wcześniej, ale teraz bez porównania. Chciałem napisać tutaj jakąś ciekawą historyjkę, najlepiej po angielsku, chociaż nie - za dużo w tym języku. Teraz po polsku, choć i tak stwierdziłem, że po prostu mi się nie chce. A szkoda, bo miałem już nawet jakiś pomysł, całkiem sensowny i interesujący. Rzeczami ciekawszymi, które napisałem sam się nie podzielę. Najważniejsze, że ja je mam i jakoś nie potrzebuję, aby widział je ktokolwiek inny.

Pamiętaj, że śmierć może być fajna

+ życie jest fajne, bo istnieją koty (nie tylko dlatego, ale dlatego też)

I standardowo, jak to zwykłem robić, dodaję utwór.

https://www.youtube.com/watch?v=TU1Ew6hVvbo

Szkoda, że nie da się ładnie chować linków już.