Anioł... Dlaczego taki art? Gdyż niektórzy uważają mnie za taką osobę. Nie wiem dlaczego... Mówią, że jestem okropnie miły, łagodny, staram się pomagać na wszelki sposób i to czyni mnie aniołem...
Anioły nie mają płci, tak jest napisane w Biblii. Sam Proboszcz też tak mówił, a że to świetna osoba, więc wierze w to.
Wiecie... tak czasami się zastanawiałem czy ja tutaj pasuje, czy ja powinienem funkcjonować wśród ludzi, czy jednak być jak cień, in cognito, chodzić pomiędzy ludźmi całkowicie niezauważalny.
Jeszcze inaczej myślałem też. Może po prostu mieszkać wśród.. obcych? Innych gatunków? Takie miałem myśli.
Jest tak nadal czasami, mimo iż jestem... kochany przez jedną osobę baaardzo mocno... no dobra, nie przez jedną, przez wiele... Tak się kończy dobroć wobec innych najczęściej. Nic jednak z tym nie zrobię. Taką drogę wybrałem - Anioła... Chociaż nie uważam się za niego.
"Nienawiść nie dodaje nam skrzydeł...
Nienawiść zabija nas, łamiąc skrzydła naszym Aniołom Stróżom..."
Phil Rey - Ad Honorem <- jakby ktoś chciał wczuć się w ten klimat, mój klimat.