''Pewnego dnia się obudziłam,
koszmar minął,
znów byłam tą samą szczęśliwą dziewczynką,
ona odeszła..."
* . * . * . * . *
Nie chcę was już męczyć moimi spisami, od czasu do czasu napiszę, jeżeli chcecie utrzymywać znajomość piszcie wiadomości prywatne.
* . * . * . * . *
Brak sił na życie,brak sił serca. Czy jest tak źle? Słońce mi nie sprzyja, czuję się źle... brakuje mi sił, przychodzę do domu śpię, nie ćwiczę brak mi sił, wzmacniam się kawą, moje serce daje złe znaki, straszne mam uciski. Biegać-biegam ale nie daję rady, czuję się ciężka, a waga wskazuję mniej i mniej, ana się zmieniła, teraz mnie zachęca żebym troszeńkę schudła. Wredna jest, każe nic nie jeść, robię jej na złość bo jem śniadania, a później tylko trochę podjadam. Ale i tak wieczorem się do niej przytulam i się przepraszamy. Ona nie jest taka okrutna, ją trzeba trzymać na odległośc, cholernie czasami rani, przywykłam do tego bólu. Ja i tak daję najwięcej bólu, dokładnie mojej mamie, zostawiam ją samą w domu, ojciec ciągle pracuje, ona nie ma swojego życia już dawno, pora to naprawic? Nie zwraca juz na mnie uwagi, przyzywczajam ja do tego? Ze bedzie pustka w domu? Ze kiedys umre? Nie.Nie.Nie
Pewnego dnia w szkole na przerwie, podchodzi do mnie chlopak usmiany po pachy i zadaje mi pytanie" Jakie kwiaty bys chciala na swoj pogrzeb?" przez chwile spojrzal na mnie ze wspolczuciem, widzialam w jego oczach wsparcie,bol, chcial mi pomoc, ale zrobic to zeby popisac sie przed kumplami, jedyne co zrobilam wstalam i odbieglam od niego, rozplakalam sie, nastepnego dnia dostalam karteczke od niego ze chce mi pomoc i ze przepraza za wsystko. Wybaczyłam mu, stał się moim przyjacielem? Możliwe. Ale w szkole się nie znamy, rozumiem go, nie chce zepsuć swojej reputacji.
Siostra się nie odzywa do mnie, pokłóciłyśmy się zaś o to samo, o moje zachowanie, ją to boli że tak postępuje, myśli że krzycząc na mnie coś zdziała.
Po powrocie mamy zacisnęłam pięść i się spytałam jej po co robila ten wybryk z wymiotowaniem. Nie chciała mówić, nalegałam i się udało-jak zwykle. Terapeuta zalecił jej żeby "przeniosła" się w mój świat i żeby ja cierpiała jak ona...Skąd ten pomysł do cholery ? Nie jestem bulimiczką...
Nie dzwoni już do tego "terapeuty".
Dzisiejszy odgłos ptaków,oznaczał wolność którą mam cały czas, robię co chcę, żyję jak chcę, oddycham jak chcę. Serce bije słabiej z dnia na dzień,ciało domawia posłuszestwa. Trudno mi siedzieć , kości mi przeszkadzają, brzydzę się ich, dlatego noszę "workowate" ciuchy. Nie życzę tego nikomu. Nie będę pisała bo większość widzi we mnie inspirację,a ja tego nie chcę!
SheIsEvil