Każdy poranek jest taki sam, cholera, taki sam. Otwieram delikatnie oczy, opatulając się słowami" dzisiaj będzie lepiej". Wieczorem i tak ubolewam nad tym, że się tak nie stało. Rozpiski, planowania, pomagało, teraz nic. Złap mnie za rękę, pokaż zycie, przeprowadź przez wszystkie moje błędy. Gdzie jest tego początek? A gdzie koniec? A może już jestem spisana na straty? CIężko mi i smutno o tym pisać. Nadal jest źle. Ana siedzi w głowie, psuje wszystko. Pozwoliłam na to... jestem rozczaowana sobą, gdzie ta silna osoba? Mama kompletnie odpuściła, i wiesz co? To chyba najbardziej boli.. Mijamy siebie całe dnie. Ona praktycznie codziennie wieczory spędza ze znajomymi, a ja ? Ćwiczenia, pllanowanie wszystkiego, czytanie książek, nauka. Będę panią doktor? Teraz zupełnie nie wiem, jestem nikim.
Inni użytkownicy: sahasularahajpanek94amandooojulitkajula144unospinnalex11234adriano3488nalna90vitusoslilly02
Inni zdjęcia: Wolne patusiax395New Hair Right dawsteTo, co zostaje, gdy nie ma nic. comarroTears like a waterfall modernmedival... pils931449 akcentova:) dorcia2700Brak tytułu zwyczajnieszczesliwia1 mktnccPrzepełnienie świąteczne bluebird11