z biegiem czasu życie przestaje być proste. nie jest tak łatwo jak mogło by się wydawać.
czasami potrzeba czasu. tego przeplatającego się między drganiem serca, a oddechem na zimnej szybie. tego kiereszującego twarz starością, rzeźbiącego duszę, kształtującego kolor dotyku. czasu, który osiądzie na rzęsach, przesłaniając to co minęło, co zamknęło się w oddali. tego, który opęta umysł i uczyni mnie cynicznym schizofrenikiem, który przestał wierzyć we własne istnienie. czasu, który rozwieje drżenie dłoni i przyspieszone słońcem tętna. i zapomni, że tam, w odblaskach porannej mgły, kiedyś siedziała dwójka dzieciaków, którzy bezgranicznie wierzyli w świat i swoją siłę. rozwieje włosy nad uśpionym miastem. i zabije.
+ małe marzenie.
kolejny świetny, świetny, świetny czas. świetne, leniwe dni zaplatające nasze ręce. życie pod hasłem tost. <3
mam wrażenie, że jeszcze nie wiem jak bardzo mnie to wszystko zmieniło, jak bardzo zepsuło, jak bardzo odebrało mi siebie samą. jak daleko i głęboko zgubiłam swoje własne ja. czuję jakby mi coś odebrano, choć za moim własnym pozwoleniem...
' zatrzymałabym Cię przy sobie mniej więcej do końca życia. '