bo to co prawdziwe nie ma szans, by przestało istnieć...
no i nadszedł ten dzień kiedy pokornie wpakuję Was do pudełek. poukładam równo wszystkie zlepki wspomnień i miłych gestów, ułożę mozajkę z kolorowych zdjęć wspominających o dobrych chwilach. odkurzając plastikową klapkę sidika, złożę go na dnie kartonu, ostrożnie przykładając toną miłości. z kolorowych pudełek wydobędę tysiące malutkich wzmainek i sprasuje oddechem w jedność. a potem powędrujecie wytrwale w ciemności wspomnień. zahibernuję Was najlepiej jak umiem. a kiedyś otworzę tekturki pudełka i wyleje się z nich ta miłość. bo ona nigdy nie zgaśnie, nieważne gdzie będziecie.
+ fot: berlin '11. <3
dzisiaj nie będzie notki. po prostu zum geburtstag viel gluck. <3
pierwszy września, dopiero zaczynał się czerwiec. czas leci jak oszalały, ani się obejrzę, a będę stać nad grobem. na co jest życie człowieka, skoro i tak musi umrzeć?
wrócimy tam jeszcze!