uczucia bywają permanentne, dają swój popis od czasu do czasu, rozmazując oczy.
niech sobie śpią, ukołysane przez burze, ogłuszone przez pioruny upadków. niech czuwają nad czasem, który mija i choć się nie kończy, ten tęczowy ma swój gdzieś koniec, jak i początek miał. leżą, chrapiąc kamiennymi łzami szarości. opatulają bezwiednym węzłem sam ostry szczyt krwistego kawałka mięsa i ranią palce raz po raz. i czasami tylko, nocą bezgwiezdną wytykają nosy spod czubatych czupryn zapomnienia, płacząc. żeby nikt ich nie widział!
+ fot: coś tam, coś tam.
szoruję spać. mam nadzieję, że tej nocy Trojka da mi się wyspać! ;o