Dzisiaj po przeszło tygodniu leniuchowania wróciłam do domu. Podróż była długa i z lekka męcząca, ale jakoś dałam radę :P Ten tydzień jak najbardziej mogę zaliczyć do udanych. Mam nadzieje, że reszta wakacji będzie równie ciekawa. Od jutra pora wrócić do normalnego życia. Już to widzę jak sobie pośpię. Punkt 6 pobudka i wybieram się na borówki. W końcu trzeba jakoś odzyskać wydaną kasę. No Kicia a my musimy sie jakoś niebawem spotkać bo już najwyższa pora
Miłość to wypadek, który czeka, by się zdarzyć.