bonjour.
to trochę smutne, patrzę na avatary ludzi, których nie znam i chyba nie lubię, a tam taki Norman Reedus albo Hugh Dancy i muszę sobie zasłaniać.
wczoraj wyszły nowe odcinki Stevena i Gravity Falls, dzisiaj miałyśmy obejrzeć Into The Woods, ale ja tylko cały dzień siedziałam przy laptopie.
poza tym The Walking Dead jest super.
--------------------
Ja chyba od zawsze liczę lata rokiem szkolnym. A w tym dużo się działo.....
Na rozpoczęcie zawozi mnie mama, spóźniam się, szukam Agi, ale nie znajduję. Gdy wyczytują pierwszą 'be', wchodzę w tłum dziwnych ludzi. W klasie siadam za wskazówkami rodziny w pierwszej ławce, obok dziewczyna, a dalej jakiś blondyn. Przy przedstawianiu najbardziej zwraca moją uwagę pewna siebie Magda i 'otaku' Julia oraz śmiejąca się obok 'otaku' Martyna. A tej Julii strój wygląda trochę jak mundurek z anime...
Wychodzę ze szkoły zażenowana, wszyscy jakby już się znają, ja znowu zostałam sama. Dzwonię do Agi, rozmawiam z nią, przy banku widzę tą Martynę, próbuję do niej machać, ale mnie nie zauważa. Przecież się nie rozłączę. W końcu podjeżdża po mnie mama.
Następnego dnia widzę pana z matematyki na korytarzu i myślę, że to uczeń, he.
Na korytarzu sama stoi tylko ta Martyna, więc do niej podchodzę, zaczynam coś opowiadać o tym, jak opowiadałam Kamilce o shoujo, które czytałam, a ona nie mogła spać. Siadamy razem w ławce. Po lekcjach idziemy na autobus. Chociaż Martyna mówi, że chyba nie, to ja powtarzam, że 14 to musi być to. Jedziemy, dowiaduję się, że znajomi mówią na nią Yamato, że lubi wojnę, a szczególnie czołgi, oglądamy obrazki z jej telefonu (głównie Naruto), ja nazywam ją w związku z jej zainteresowaniem Czołgiem, aż tu nagle...... dojeżdżamy do Katowic. Dobrze, że się nam udało jakoś wrócić.
Nie wiem, kiedy to jak przyszłam Czołg Yamato rozmawiał z tą Julką, kiedy na nią na w-fie mówił Onee-chan, a ja po jakimś czasie stwierdziłam, że chcę to zdrobnić, więc zaczęłam zwać ją Oneś, kiedy ta dwójka nazwała mnie z góry Kabuto, kiedy doszedł do tego Gandalf, jak pierwszy raz nazwałam rosyjskich ludzi rosyjskimi ludźmi, jak Oneś zyskał dzięki mnie jeszcze przydomki wiewiórka, płód, płot, kojot i inne, których nie aprobuje, jak Levi został moim mężem/żoną i przychodził potajemnie za darmo czyścić dom Czołgu, jak Olaf i Wiktoria zostali Bomburem i koniem Gandalfa Cielistogrzywą, kiedy zaczęłyśmy tworzyć pairingi z chłopcami z klasy, kiedy robiłyśmy inne takie rzeczy, kiedy Drużyna Pierścienia została nazwana Drużyną Pierścienia, kiedy Oneś został dzieckiem Iris, bogini tęczy, Czołg został dzieckiem Aresa, a ja córką Demeter, kiedy wszyscy (to znaczy ja, ale Oneś się zgodził) stwierdzili, że Czołg kocha Naoki, swojego łosia, kiedy Mistyczny Czołg Yamato miał już Chidori Naoki Furię, która ma masę imion, kiedy dowiedziałam się o babci z piwnicy, kiedy robiłyśmy inne rzeczy.......
Kompletnie różniło się to od tego, co pisałam w wakacyjnym opowiadaniu, jak chciałam, żeby moje pierwsze dni w gimnazjum wyglądały, ale chyba było nawet lepsze. Po pierwsze: było tego dużo więcej, po drugie: bardziej szalone, po trzecie: to było prawdziwe. I teraz mogę to opowiadać jak bajkę, części nie pamiętam, ale była. I ja jestem w jakiejś Drużynie. Może jeszcze będę normalnym człowiekiem, a nie odłączonym od społeczeństwa ufoludkiem?
W muzycznej też zaczęłam bardziej z innymi rozmawiać, mieliśmy luźny rok, gadaliśmy sobie na sprawdzianach i inne takie, bo mieliśmy panią Justynę. Od września będzie kto inny. Nie będę chodzić na chór, bo nie mogę, tylko na orkiestrę i (chyba) zespół wokalny. Pala nie chce, a ja sama raczej też nie. Wszyscy się znają, wszyscy wiedzą, co mają robić, tylko ja siedzę w kącie i zastanawiam, dlaczego w ogóle tam jestem.
----------------
Poza tym Blythe chyba zaczęły mi się podobać. Ale wciąż tylko customy, tak sądzę.
Kiedy próbuję żyć, to zaraz chcę pójść gdzie indziej, ale może to tylko moje sposoby są złe......
Jamie N Commons - Lead Me Home