Było wspaniale.. co tu mówić.. napisalem nawettaki krótki diariusz.. znaczy się taki pamiętnik zdarzeń na wyciaczce... Bym tu przepisal coś niecoś, ale wiecie.. to ma 3 strony A4.. nie to że mi się chcialo tyle pisać, tylko po prostu tyle bylo atrakcji, że nie możnabyło tego inaczej pomieścić...
Zresztą i tak napisałem to ogólnikowo.. bez większych szczegółów.. za przykł może mi posłużyć to, że nie pisalem o przebiegu tych trzech nocek.. a dzialo się.. no.... dzialo się dużo... No co wyciaczka klasowa... tyle, że ja i moje cnotliwe wartości o nie piciu alkoholu przetrwają zawsze.. (To też nie jest do końca prawda, bo obiecalem Bule-Radkowi, że na jego 18-nastkę coś wypiję... a ona już tuż tuż.. 18 listopada...)
A tutaj schodzimy, znaczy się schodzi część mojej klasy (ja byłem szybszy i już zlazłem)... no tylko ten najbliżej jest nie z mojej klasy, a z mojej szkoly.. Przygarneliśmy Szczupaka;D I tak oddalając się po kolei:
Adrian (pomarańczowy w paski)
Robert (czarny)
Adam (granatowy)
Kondzio (zielony)
Krzysio (bialy)
Sor Józwiak [przez 'Z'] (czerwony)
Chyba nic nie pomyliłem.. tylko trzeba dopowiedzieć, że kamyczki były ślissskie...
Tylko obserwowani przez użytkownika sergioforever
mogą komentować na tym fotoblogu.