Jeej..

Tak sobie myślę, że mój wcześniejszy wpis zabrzmiał jak "Nowy rok - nowa ja. Od nowego roku zero tego gówna. Będzie tylko tamto."

No trudno.

Pewnego dnia pewna dziewczyna postanowiła nie iść na studia, zaraz po zdaniu matury jak jej koledzy i koleżanki, tylko pójść do pracy, by móc odpowiedzeć sobie na pytanie "czego chcesz od życia?".

Dziewczyna nie miała problemu ze zmianą profesji, bo wiedziała, że szybko się uczy. Pracowała w wielu zawodach, które wydawały jej się dobre. Pracowała tez w takich, które wydawały jej się dobrze płatne. Pracowała również w takich, w jakich pracować do końca nie chciała, ale uczyła się tam zadziwiająco przydatnych rzeczy.

Dziewczyna po roku poszła na studia. Poszła tam gdzie iść chciała rok wcześniej, po skończeniu szkoly.

Niby zmarnowała rok a jednak nauczyła się wielu przydatnych rzeczy. Na studiach, bo to studia ucza życia.

To nie praca jest najważniejsza, ale to czy potrafimy coś robić poza nią.