Podoba się? Pokażcie sie misie
Hooligans, część 3
Przebrałam się w strój i ignorując niechcianych towarzyszy wskoczyłam do basenu. Prłynęłam, zdawać by się mogło, bez końca. W końcu poczułam prawdziwe zmęczenie, wielki zegar na ścianie wskazywał na to, że pływałam bez przerwy przez około trzydzieści minut.
Zdjęłam czepek i szybkim ruchem wyszłam z basenu. W szatni wysuszyłam włosy, przebrałam się i nałożyłam podkład, siniak był dość widoczny. Wzięłam torbę i opuściłam budynek.
Dopiero po kilku minutach spaceru instynktownie odwróciłam się i znów zobaczyłam ich, to zaczynało być dziwne. Zirytowana szłam przed siebie, nie chciałam mieć z nimi do czynienia.
I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie szarpnięcie, które poczułam po paru sekundach.
Z impetem odwróciłam się do tyłu i napotkałam wzrok największego z nich. Zmierzyłam go wzrokiem od góry do dołu, on ciągle wpatrywał się we mnie.
- Jakiś problem?- zapytałam bez ogródek.
- Żaden- zaśmiał się patrząc na chłopaków.
- Więc żegnam- wycedziłam i odwróciłam się.
Chciałam iść, jednak zanim się obejrzałam leżałam na podłodze, któryś podłożył mi nogę.
Zerwałam się z ziemi i wymierzyłam chłopakowi mocny cios.
- Stary- któryś krzyknął i odciągnął chłopaka ode mnie. Zauważyłam, że to ten sam, który wpatrywał się we mnie na siłowni.
- Sama umiem się bronić- warknęłam i odeszłam.
Ale byłam wściekła, miałam ochotę tam wrócić i pokazać, że nie jestem taka słaba. Jednak nie miałabym szans, było ich kilku, poza tym nie ma co ukrywać, dwa razy więksi i silniejsi ode mnie.
Kopnęłam w leżącą na chodniku puszkę i zaczęłam biec. Zmęczona, ale zła chciałabym roznieść wszystko dookoła. Dobrze, że zadzwonił do mnie w tym momencie Josh.
CDN.