hoolingans/2

Hooligans, część 2 

Zaraz po tym jak otworzyłam oczy poczułam mocny ból barku. Cóż, zdążyłam się przyzwyczaić. 

Spojrzałam na zegar, który wskazywał dziesiątą pięć. Poklepałam się po policzku i wstałam. Wzięłam szybki prysznic i nałożyłam podkład, który zamaskował lekki siniec na twarzy. 

Ubrałam dresy i luźną bluzę a potem zrobiłam sobie śniadanie. Rodziców w domu już nie było, wychodzili zawsze dość wcześnie do pracy. Zjadłam i spakowałam potrzebne mi rzeczy. Wzięłam torbę, zamknęłam mieszkanie i energicznie biegłam do celu. 

Po kilkunastu minutach, czując szybsze bicie serca, znalazłam się pod budynkiem, w którym znajdowała się siłownia i basen. Weszłam do środka i bez zbędnego ociągania się zaczęłam ćwiczyć. 

Po jakimś czasie dołączyła do mnie grupa facetów, dobrze zbudowanych facetów. Zazwyczaj tacy jak oni działali mi na nerwy, popisywali się między sobą a na dodatek niektórzy rzucali mi pogardliwe spojrzenia. Dziewczyna na siłowni, która zajmuje im sprzęt i robi niepotrzebny ruch. 

Zignorowałam ich, jak również bolący bark i trenowałam dalej. Jeśli chce się walczyć trzeba mieć do tego środki, trzeba być silnym, inaczej wypadasz z gry. 

- Śmieszna taka, pakerka- usłyszałam jak jeden z nich szepcze szyderczo do drugiego.

Mięśnie na mojej twarzy napięły się, ale puściłam to mimo uszu. Zbytnio nie przejmowałam się opinią innych, sama dobrze znałam swoją wartość. 

Dopiero kiedy zmieniałam miejsce ćwiczeń zauważyłam, jak jeden z nich mi się przygląda. Marszczył czoło podnosząc ciężarki, jednocześnie skupiając się na mojej twarzy. 

Nie czułam się dobrze, nie lubiłam czuć na sobie czyjegoś wzroku. 

Starałam się skupić na ćwiczeniach, jednak chłopak skutecznie mi to uniemożliwiał.

Po pół godzinie zabrałam swoje rzeczy i postanowiłam przenieść się na basen i odprężyć. 

Szkoda tylko, że zaraz za mną podążyli oni. 

CDN.

Postaram się dodać dziś coś jeszcze :)