Zapraszam Was Kochane na:
~ ingacytaty.fbl.pl
~ storiesforyou.fbl.pl
Black eyes, część 19 .
- Ja będę się już zbierać- powiedziałam cicho onieśmielona jego bliskością. Poczułam nasze ocierające się ręce.
- Odprowadzę cię- wiedziałam, że się uśmiechał.
- Nie ma potrzeby- mruknęłam nieśmiało i zawróciliśmy.
- Nie ucz się kłamać- zdziwiona popatrzyłam na niego, a on śmiejąc się puścił mi oczko.
- Zabawne- prychnęłam i przyspieszyłam kroku.
- Jak się czujesz?- zapytał niespodziewanie.
- W porządku- odgarnęłam włosy a kąciki moich ust lekko zadrżały.
Resztę drogi pokonaliśmy w ciszy, idąc ramię w ramię. Czasem na mnie patrzył, jednak żadne słowo nie wydobywało się z jego ust.
- Dziękuję. Do zobaczenia- pożegnałam go.
- Do zobaczenia, Haeven- popatrzył mi w oczy i lekko się uśmiechnął. Pociągnęłam powietrze do płuc, odwróciłam się na pięcie i odeszłam.
W przedpokoju potknęłam się o buty Charliego i zdziwiona cicho przeklnęłam pod nosem.
- Co tu robisz?- syknęłam rozmasowując łokieć.
- Skończyłem już pracę- zaśmiał się i odwrócił w moją stronę.
- Dziękuję- powiedziałam nagle, podeszłam do niego i przytuliłam.
Widziałam, że na początku nie wiedział jak zareagować, a potem przyciągnął mnie do siebie.
- Za co?- szepnął w moje włosy.
- Że jesteś, że mnie do siebie wziąłeś- odpowiedziałam.
- Haeven, jesteś moją małą córeczką- poczochrał mi włosy i zaczęliśmy się śmiać.
- Jestem duża- pokazałam mu język odsuwając się.
- Przebierz się i wracaj na kolację- klepnął mnie w ramię i wrócił do gotowania.
Wybiegłam po schodach i włączyłam laptopa. Od razu pojawiała mi się wiadomość od Maci.
' O dwudziestej w Fantasy. Będziemy czekać z Ericem. Nie przyjmujemy odmowy :* '
Zaśmiałam się się, przebrałam i dołączyłam do Charliego.
- Wychodzę za dwie godziny- usiadłam przy stole.
- Gdzie?- przyglądnął mi się badawczo.
- Do knajpy. Z Maci i Ericem- uśmiechnęłam się i zaczęłam jeść.
- Baw się dobrze, też wrócę później- zaśmiał się gardłowo i wstał.
Posłałam mu wymowne spojrzenie i posprzątałam po kolacji.
*
Ubrana w krótką, obcisłą, czarną spódnicę i luźną, neonowo-różową koszulkę na ramiączkach wyszłam z domu. Poprawiłam puszczone luźno włosy, sprawdziłam stan wysokich szpilek i wsiadłam do taksówki.
Podałam adres Fantasy i popatrzyłam za okno. Było jeszcze jasno, ale słońce powoli zachodziło.
W końcu wysiadłam z samochodu i szybkim krokiem weszłam do budynku.
- Cześć- zapiszczałam na widok przyjaciół i mocno ich przytuliłam.
- Jak się czujesz?- usiadłam przy barze.
- Chcę się napić- powiedziałam podekscytowana i zaczęłam się śmiać.
- Robi się- wtrącił się Eric i podał mi drinka.
Kiedy popatrzyłam na niego przypomniała mi się sytuacja sprzed zaledwie kilku dni.
Ztłamsiłam w sobie sprzeczne uczucia i szybko wypiłam kolorowy trunek.
- Zapraszam do tańca- zobaczyłam jak Eric wyciąga rękę do Maci. Uśmiechnęłam się i wyszła na parkiet.
Zaglądnęłam do kopertówki i zobaczyłam, że czeka na mnie wiadomość.
' Nie smutno tak siedzieć samej? ;) '
Uśmiechnełam się i rozglądnęłam dookoła. W jednym z kątów moje spojrzenie spotkało Caleba. Popatrzył na mnie z przymróżonymi powiekami.
Minęło kilkanaście sekund kiedy w końcu zauważyłam, że idzie w moją stronę.
- Dobry wieczór- usiadł obok i oparł się o blat. Miał na sobie jak zwykle czarne spodnie oraz tego samego koloru koszulę, której rękawy były podwinięte do łokci.
- Dobry wieczór- zaśmiałam się widząc jego wzrok.
- Myślałem, że będę cierpiał przez rozstanie aż to jutrzejszego dnia- uniósł brew i wypił zawartość swojej literatki.
- Jeśli chcesz to cierp- zmrużyłam oczy i zadowolona wstałam.
- Nie tak szybko- usłyszałam cichy pomruk i pod wpływem lekkiego szarpnięcia usiadłam z powrotem.
- To był cios poniżej pasa- warknęłam.
- Nie, to był cios prosto w biodro- odpowiedział zwycięsko i jego ręką zacisnęła się właśnie w tym miejscu.
- Zabawne- mruknęłam popijając drinka.
- Myślałem, że choć trochę się rozluźniłaś- podrapał się po brodzie.
- Uważasz, że jestem spięta?- zapytałam trochę zbyt ostro, na co on posłał mi rozbawione spojrzenie.
Pokręciłam głową i usłyszałam jak Caleb zamawia dla mnie drinka.
Zaśmiałam się patrząc na różowo-fioletową parasolkę, zamówioną specjalnie. Wyciągnęłam ją i umieściłam nad głową chłopaka.
- Napewno cię ochroni, a twoja idealnie ułożona fryzura nie ulegnie zniszczeniu- powiedziałam słodko mrugając rzęsami.
Jego fryzura tak naprawdę przedstawiała idealny nieład dodający mu jeszcze więcej tajemniczości i wdzięku.
- Oh Haeven, sypiesz dziś żartami- jawnie się ze mnie naśmiewał i złapał mnie za nadgarstek. Przyłożyła moją dłoń do swoich ust i zębami przejął parasolkę.
Popatrzył na mnie, a jego oczy rozświetlił charakterystyczny błysk.
- Tak chcesz się bawić?- cmoknęłam i delikatnie wyjęłam przedmiot z jego ust. Przez chwilę ją oglądałam po czym wsunęłam ją za koniec mojej spódnicy. Przymknęłam powieki i kciukiem przejechałam po dolnej wardze.
Zachowywał się jak nie on, a jednak to wciąż ten sam Caleb. Zadziwiał mnie a ja rejestrując każdy jego ruch gwałtownie wdychałam powietrze poruszona tym co robił.
Pochylił się nade mną i nie tracąc ze mną kontaktu wzrokowego położył dłoń na moim lewym biodrze.
- To był cios poniżej pasa, droga Haeven- mruknęł i powoli wyciągnął parasolkę.
CDN.