Czytasz? Kliknij, skomentuj. Proszę ;)
Black eyes, część 17.
Obudziłam się i wbiłam wzrok w sufit. Wydarzenia z poprzedniego dnia powoli zaczęły do mnie docierać, musiałam się z tym wszystkim oswoić. Wymazałam z pamięci obraz grobu rodziców i zeskoczyłam z łóżka.
Słońce wpadało do pokoju tworząc niesamowitą atmosferę. Wyjrzałam przez okno i lekko się uśmiechnęłam.
Zaczesałam włosy do tyłu i skierowałam się do łazienki. Popatrzyłam na swoje odbicie w lustrze i zatrzymałam swój wzrok na bandażu. Dotknęłam go palcami i zagryzłam wargę.
Wzięłam głęboki oddech i przecięłam biały materiał nożyczkami. Powoli zaczęłam go odwijać bojąc się czekającego na mnie obrazu.
Zamknęłam powieki i odrzuciłam bandaż na podłogę. W końcu zacisnęłam pięść i odważyłam się spojrzeć.
Zdumiona oglądałam moją bladą skórę, gładziłam ją z niedowierzaniem. Na ręce nie pozostał żaden ślad. Nie było zaschniętej krwi ani rany.
Nie potrafiłam tego wytłumaczyć. Wiedziałam, że przecięcie było mocne. I świeże.
Pogrążona w myślach cisnęłam bandażem do kosza na śmieci i zbiegłam na dół.
Charliego nie było, zostawił mi jednak karteczkę, żebym zadzwoniła jak wstanę.
- Słucham?- odebrał.
- Prosiłeś, więc dzwonię- w moim głosie dało się wyczuć obawę.
- Wszystko w porządku?- zapytał.
- Tak, jak najbardziej. Zaraz coś zjem, a potem zobaczymy- odparłam z ulgą.
- Będę w domu o dwudziestej, uważaj na siebie- dodał i szybko się rozłączył.
Schowałam telefon i podeszłam do lodówki. Zjadłam kanapki i wróciłam do pokoju. Założyłam czarne szory i jaskrawą, różową koszulkę na ramiączkach.
Usiadłam na łóżku i wybrałam numer do Caleba.
- Halo?- jego zachrypnięty głos dotarł do moich uszu.
- Cześć- przywitałam się cicho.
- Dzień dobry- odparł.
- Masz dziś czas?- zapytałam szczypiąc się W udo.
- Zależy na co- zaśmiał się.
- Chciałam się spotkać- mimowolnie uśmiech pojawił się na mojej twarzy.
- O której?
- Za godzinę w parku- zacisnęłam powieki.
- Będę czekał- usłyszałam i rozłączyłam się.
Wbiegłam do łazienki, wyszorowałam zęby, nałożyłam makijaż i rozczesałam włosy. Zostawiłam je swobodnie opadające na ramiona.
Wzięłam czarną, większą torebkę, na stopy wsunęłam krótkie trampki i wyszłam z domu.
Po kilkunastu minutach spaceru byłam na miejscu. Grubo przed czasem, ale Caleb już czekał.
Wstał i podszedł do mnie. Jego czarne spodnie i tego samego koloru koszulka nie wyróżniały się, ale przyciągały wzrok.
- Cześć- zaczął patrząc na mnie.
- Cześć- uśmiechnęłam się starając się zignorować coraz szybciej bijące serce w mojej piersi.
- Jak się czujesz?- zapytał, a jego czarne oczy lekko błysnęły.
- W porządku. Co właściwie wczoraj się stało?- zdenerwowana przełknęłam ślinę.
- Haeven, nie powinnaś do tego wracać. Byłaś przemęczona i zgubiona- odpowiedział pewny.
- Skąd właściwie wiesz tak dużo?- musiałam zadać mu to pytanie. Nurtowało mnie już od jakiegoś czasu.
- To mało ważne, chodź- próbował się wymigać.
- Pytam i proszę żebyś odpowiedział- złapałam go za przedramię.
- Dostałem o tobie parę informacji- nie mogłam nawiązać z nim kontaktu wzrokowego.
- Od kogo? Caleb!- syknęłam zniecierpliwiona.
- To tylko kilka głupich faktów, odpuścić- popatrzył na mnie błagalnie a ja zacisnęłam wargi.
- Nieważne- chrząknęłam i podążyłam za nim.
- Jak ręka?- przerwał ciszę.
- Nie ma blizny. Nie ma krwi, nie ma śladu- wydusiłam
- Pytałem. . . Miałem na myśli dłoń, mocno uderzyłaś w nagrobek- wyczułam niepewność w jego głosie.
W odpowiedzi mruknęłam coś speszona, byłam pewna, że chodzi mu o przecięcie. Z drugiej strony- skąd mógł o tym wiedzieć?
- Jesteś dziwny- wypaliłam bez zastanowienia.
- Wiem- zaśmiał się gardłowo.
- Specjalnie takiego zgrywasz?- zawtórowałam mu.
- To taka taktyka- popatrzył na mnie szeroko się uśmiechając.
Był taki piękny. Jego ostre rysy twarzy powodowały, że chciało się patrzeć na niego godzinami. Błyszczące, czarne jak noc oczy zdawały się kryć jakąś mroczną tajemnicę.
- Myślałem, że nigdy się nie uśmiechniesz- wciąż lustrował mnie wzrokiem.
- Przestałam o tym myśleć- przyznałam.
- Nie lepiej cieszyć się tym co jest?- przekrzywił głowę.
- Czasem jest ciężko- przełknęłam ślinę.
- Wiem coś o tym- blado się uśmiechnął.
CDN .
Zapraszam na cytatowego photobloga: ingacytaty.fbl.pl ! ;)
Od jutra zaczynam pracę, więc będę ciężej z pisaniem. Jednak mam nadzieję Was nie zawieść ;*