Czasem robi się naprawdę ciężko.
Postanowienie na okres posesyjny: nauczyć się, chociaż minimalnie, panować nad stresem. Opanować łzy w oczach, skręcający się żołądek, uderzenia gorąca, nogi jak z waty, wewnętrzną panikę. Albo chociaż jedno z nich. Przekroczyłam granicę swojej wytrzymałości już dawno i od tamtego momentu jestem absolutnie rozregulowana. Ciężką wiadomość jestem w stanie przyjąć bez mrugnięcia okiem, a nad drobnostką zdarza mi się niemal płakać w poduszkę. Nie mam się w garści i nie czuję kotroli. Czasem nic nie trzyma mnie w ryzach racjonalności, czasem jestem do bólu obojętna, czasem nie wiem, czy moje życie jest moje, czy raczej patrzę na nie z boku, przyglądam się i śmieję z tych szczególików, które zaprzątają moją głowę. Poszukiwany - złoty środek.
Inni użytkownicy: olejtoxddderwa22protectyourauraelmariachi28921lordmagriffy93gandaharbulkazpasztetemkobekontakarolekrsgagi89plk
Inni zdjęcia: Hiacynty pachnące na dobranoc halinamJeb najprawdopodobniejnieSpływ Dunajcem. ezekh114Baju baju locomotivOtwierają się w południe. ezekh114W domu locomotivSzopka Wilkonia bluebird11Połoniny. ezekh114Odzież funkcją wieku. ezekh114ja patkigd