kompletnie totalnie rozczula mnie Lublin.
choćbym nie wiem jak bardzo zamykala się w swej samotności - ludzie zawsze mnie otaczali i już wolę żeby otaczali mnie ci sprawdzeni niż zupełnie obcy.
anonimowość i pełnia niepewności.
trudno powiedzieć czy żałuję swoich decyzji, czy mój najlepszy czas jest za mną i nigdy nie powróci...
na pewno nie jest tak, jak tego chciałam.
determinacja była słowem - kluczem.
ale jak mi cholernie brak, brak kogoś kto mnie tak dobrze zna, kto wyperswadowywał mi wszystkie moje chore myśli, nakierowywał i odrywał od tego co przykre.
rozpaczliwie szukam księżyca.
mam poczucie sensu swojego działania a jednocześnie nie czuję się dobrze i swobodnie w "tu i teraz"... wakacje zamieniły się w kolejne miejsce z którego chcę uciec. Kłopot nie istnieje na zewnątrz, a wewnątrz.
uświadamiam, uświadamiam wiele...
Przypadki nie istnieją ale zupełnie nie rozumiem jeszcze ich sensu...