photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 2 MAJA 2011

To ciekawe, że imć bin Laden nieżywy ma dokładnie taki sam wyraz twarzy od oczu w dół, jak na jednym z jego znanych zdjęć, prawda? :P Nie, no, bez żartów - fakt, że zdjęcie po lewej jest sfabrykowane nie podlega dyskusji, chociażby dlatego, że jest sfabrykowane tak kiepsko. :P

 

Ale to tylko mały szczegół, bo notka będzie polem mych dzisiejszych refleksji.

 

Otóż pierwsza moja myśl, po wysłuchaniu i przeczytaniu dzisiejszych porannych newsów była taka, że chyba z naszą cywilizacją jest coś nie w porządku, skoro przywódcy krajów z niemal całego świata gratulują i podzielają radość (!) z zabicia człowieka. Cieszą się, że kula z karabinu amerykańskiego żołnierza przeszyła czyjąś głowę, pozbawiając go życia. I parę innych osób też, ot, taki skutek uboczny. Ceny ropy spadły dzięki powszechnej radości, że kogoś zabito. Ludzie na ulicach USA świętują, celebrując fakt wydostania się mózgu z czyjejś głowy. Moją reakcją na reakcję świata było smutne zdziwienie. I wiąże się z tym także sprawa Libii. Zaczęli od Saddama - znaleźli, osądzili, zabili w majestacie prawa. Świat się nie obraził, więc stwierdzono, że po co bawić się w kotka i myszkę, skoro i tak zginie, i tak zginie. Dlatego w Kaddafiego walą teraz bombami, chwaląc się, ze zniszczyli tyle i tyle budynków, a zginął ten i tamten syn dyktatora. A świat nie protestuje, strach pomyśleć, jakie będą następne akcje...

 

Lecz nie mógłbym zakończyć opisu mych rozmyśań bez rozważenia pewnego "ale". W zasadzie to jest cholernie olbrzymie ALE. Mógłbym się nawet pokusić o powiększenie czcionki, którą napisałem to słowo, ale zamiast dramatyzmu wyszłaby z tego groteska. :P Tą drugą stroną rozważań jest fakt, że pan Osama był kurewsko złym człowiekiem pełnym nienawiści, który z radością pozbawiłby życia miliony ludzi, którzy lubią zjeść sobie przesyconego tłuszczem i imperialistyczną potęgą USA hamburgera. Albo śmią wierzyć w coś/kogoś innego niż Allah. Ktoś mógłby powiedzieć, że zabił tyle ludzi, więc należała mu się śmierć. I zapewne miałby rację, ale nie do końca się z tym zgadzam. 

 

Trzeba pamiętać, że ta śmierć była w zasadzie wynikiem samej sytuacji. Osama strzelał do oblężających jego posiadłość żołnierzy, więc ciężko byłoby go pojmać, nie pozbawiając go życia. Pewnie, dałoby się pewnie postrzelić go w dłonie, żeby nie mógł strzelać, ale bądźmy realistami, jak ktoś do Ciebie strzela i jesteś żołnierzem, to nie pozostaje Ci nic innego jak władować cały magazynek w jego ciało. Żeby zabić. A potem jeszcze drugi, żeby wyładować swoją złość, że jakiś dupek ośmielił się wycelować w Ciebie broń. I to niezaleznie od rozkazów, a jak jeszcze kazano im go zabić to i tak dziwię się, że nie rozpiździli tego domku na pustyni jakąś potężną bombą. Z drugiej strony, wtedy nie byłoby ciała i dowodów, że bin Laden faktycznie nie żyje. Co prawda teraz też nie ma konkretnych dowodów, ale podobno jego ciało leży sobie gdzieś w morzu, podobno mają jego DNA i podobno zgadza się z DNA kobiety, która podobno była jego matką, więc wszystko gra. :P 

 

Ale tak czy siak moim zdaniem Osamie nie należała się śmierć. To znaczy nie taka śmierć. Bo przecież zabijając go w taki sposób zniżamy się do jego poziomu myślenia. Oko za oko, śmierć za śmierć. A jako cywilizowani ludzie powinniśmy go skazać i umieścić w więzieniu o zaostrzonym rygorze, gdzie gniłby do końca życia. 

 

Mówią teraz, że sprawiedliwości stała się zadość. Zabijał ludzi, zabito i jego, więc rachunki zostały wyrównane. A to wierutna bzdura akurat. W WTC zginęły tysiące ludzi. Każdy miał rodzinę, znajomych, może dzieci. Spora część z nich była na pewno dobrymi ludźmi, którzy mieli sumienie i wiedzieli, że dobro jest dobre i że fajnie jest sprawiać ludziom radość. I wszyscy zostali zabici przez jednego brodacza, któremu akurat się nie spodobało, że nie klękają pięć razy dziennie na dywaniku i nie modlą się w kierunku Mekki. Bin Laden był ścierwem, który nie wnosił niczego pozytywnego dla naszej cywilizacji. Jego śmierć nie pozbawiła nas niczego dobrego, ale śmieć ofiar WTC pozbawiła dziesiątki, a może i setki tysięcy ludzi dobra dawanego im przez ofiary. Zatem gadanie o sprawiedliwości jest śmieszne, bo nie da się wyrównać rachunków za tego typu zbrodnie.

 

Jego śmierć nie jest według mnie odpowiednią karą. Umieszczenie w więzieniu do końca życia też nie byłoby adekwatną karą. W zasadzie nie istnieje odpowiednia kara dla człowieka, który odpowiada za śmierć tylu niewinnych ludzi. Pewien komik, znany jako Eddie Izzard, w jednym ze swych skeczów powiedział mądrą rzecz. Nie potrafimy sobie wyobrazić, że ktoś zabił kilka tysięcy ludzi. Jak ktoś zabił człowieka jest zły. Jeśli zabił 10 osób, jest okropnie zły. Zabił 100 - jest bestią bez prawa do dalszego życia. A potem brakuje już nam wyobraźni, żeby określić takie coś. Tysiąc, albo dziesięć tysięcy zabitych ludzi. Przez jednego człowieka. Jak to nazwać? Jak ukarać? Najwyższą karą jest niby kara śmierci, ale człowieka da się zabić fizycznie tylko raz. Nie tysiąc. A żeby było sprawiedliwie, trzeba by zabić tysiąc razy człowieka, który zabił tysiąc osób.

 

Dlatego moim zdaniem jedyną sensowną karą byłoby wielokrotne zabicie takiego człowieka nie fizycznie, lecz psychicznie. Należałoby stworzyć mu wrażenie, że wszystkie cierpienia to sen, z którego się budzi. A kiedy się przebudzi, nadal sprawiać mu ból. I znów go "budzić", dając ponownie nadzieję, że to był tylko zły sen. I tak dziesiątki, setki razy. Uważa, że Koran jest święty? No to po każdej jego defekacji brać Koran i maczać go w jego gównie. Mięso jest dla niego nieczyste i go nie je? No to karmić tylko surowym świniakiem. Ma świra na punkcie własnej godności? Gwałcić go wielkim wibratorem a potem wciskać mu go do ust. Podawać mu dożylnie narkotyki przez miesiąc, a potem je odstawić, żeby cierpiał z powodu głodu. Tego typu kara byłaby namiastką sprawiedliwości, a nie kulka w łeb, po której jego wyznawcy uznają go za męczennika...

 

Powiecie może, że takie tortury są nieludzkie, że nie można się zniżać do poziomu terrorystów. A kulka w łeb albo powieszenie to nie zniżanie się do ich poziomu? Skoro i tak jedziemy po bandzie, to dajmy chociaż im odczuć, że to kara, niech cierpią, tak jak cierpią rodziny ich ofiar. Kulka w łeb nie boli. A nawet dziecko dostające klapsa odczuwa ból. 

 

Komentarze

mucialucia </3
14/06/2011 17:41:06
mucialucia OoO sHal, nje FsTafFja SeRdU$zeq ;(
14/06/2011 17:42:15
mucialucia O, jednak wstawia ^^
14/06/2011 17:45:05

mucialucia Widzę, że już Ci się nudzi w Gdańsku ^^

+ fSt4Ff co$$ noWeGoOo! muah muah loFf </3
14/06/2011 17:40:50
~sroken Sama nie wiem, jak dla mnie to to wszystko to jest jedna wielka ściema!!!!!!!! A nawet jeśli to nie ma żadnego znaczenia. Był jeden Bin Laden, będzie następny. Co do tortur to się nie zgadzam. Moim zdaniem to też zniżanie się do poziomu terrorystów. Co do śmierci - też się nie zgadzam, ale rozumiem, że nie bylo fizycznie innej możliwości.
12/05/2011 18:13:18
~deathraw Nie lubię takiego jednotorowego myślenia zamkniętego jedynie na wspominki pośmiertne z programów informacyjnych.Nie znam go, nie wiem co nim kierowało, ale nie czuję się uprawniony do oceniania jego działań.Myślę też że naiwne jest myślenie że terroryzm al kaidy ma podłoże czysto religijne, a nie ma tam aspektu politycznego.Ja przy dzisiejszej liczbie manipulacji wypowiedziami dotyczącymi polskiego podwórka w naszych mediach staram się sceptycznie podchodzić do każdej informacji.Media(w większości)są stronnicze i trzeba to przyjąć do wiadomości.Skoro pare tysięcy ludzi których zginęło w WTC to taka straszna tragedia to jak nazwać"pokojowe misje stanów zjednoczonych" gdzie giną setki tysięcy ludzi?Robią sobie poligon na bliskim wschodzie i mam im za to dziękować/żałować ich?Moim zdaniem to że ktoś papier wysłał że wypowiada wojne lub wkracza do czyjegoś kraju wcale nie stawia go wyżej niż terrorystów którzy nawet nie mają takiej prawnej możliwości.Wojny na bliskim wschodze w końcu trwają znacznie dłużej niż od 2003roku ale z racji że nigdy mnie to nie interesowało nie mam pojęcia kto z kim kiedy i za ile.Polecam też zeitgeist'a gdzie jest parę argumentów ukazanych które mogą podważać znacznie wersje oficjalne.Podsumowując rozumiem twoje emocjonalne podejście, ciężko jest się odciąć od tego co nam media serwują, ale mam nadzieję że to co napisałem skłoni kogoś do przemyśleń i szukania prawdy tam gdzie jest najczęściej- po środku.
Pozdro.
12/05/2011 7:58:28
~lene przeczytałam, bo zaciekawiło. mam podobne odczucia-jego śmierć nie wróci życia tym tysiącom zabitych ludzi. wydaje mi się jednak , że taka śmierć (przez zastrzelenie) jest społecznie akceptowana bardziej niż tortury, bo świadczyłoby to o naszym zezwierzęceniu, o tym że takie brutalne, fizyczne maltretowanie nas kręci, że gdzieś w środku nas jest dzika żądza zemsty niczym niepohamowana. to jest oczywiście paradoks bo w ten czy inny sposób został zabity, ale ktoś umył sobie raczki.
03/05/2011 12:07:32
~klaud z jednej strony Ci przykro, że wszyscy się cieszą ze śmierci człowieka, a z drugiej strony byś go torturował? ja nie panimaju
03/05/2011 0:18:02
seikooc Ja to wiem i doskonale zdaję sobie sprawę, że pewnie inaczej się tego nie dało rozwiązać bez ryzykowania życia żołnierzy. Po prostu trochę mi szkoda, że go "tylko" zabili. :P Pomimo tego, że niechętnie podchodzę do oficjalnego okazywania radości z jego śmierci przez przedstawicieli państw.
02/05/2011 21:13:17
~dworas Cookies przede wszystkim jak Ty sobie wyobrażasz w takiej sytuacji jak ta koło Islamabadu, jeśli wierzyć - mniej lub bardziej relacjom, jego porwanie? To nie był Hussajn pozostawiony sam sobie po interwencji w Iraku, tylko najbardziej poszukiwany człowiek świata, członek Al-Kaidy chroniony przez niewyobrażalną siatkę ludzi. Ostatnią rzeczą n, którą najprawdopodobniej by się 'zgodzili' było jego pojmanie.
02/05/2011 21:07:05

Informacje o seikooc


Inni zdjęcia: Pierwszy wypatrzony elmarWiosna pamietnikpotworaKlasztor ściana frontowa bluebird11Udany poniedziałek dawste:( szarooka9325... maxima24... maxima24... maxima24Osioł Boży bluebird111409 akcentova