Dzisiaj postanowiłem zrobić coś konstruktywnego, czego efekt widać powyżej.
Radyjko czekało już od dłuższego czasu, ale kasa rozchodziła się ciągle na inne rzeczy i na głośniki do samochodu nigdy nie starczało. Ale kolumienki od wieży kupionej jeszcze za komunijne pieniądze stały i się kurzyły, więc postanowiłem zrobić z nich użytek. :D Kable połączone na skrętkę i zaklejone izolacją, radio bez kieszeni, wepchnięte po prostu w otwór montażowy, ciut wystaje zresztą. Ale wszystko gra. :) I w sumie całkiem nieźle gra, tył dudni jakby tam leżała jakaś tuba a nie dwie kolumny od komunijnego panasonica. Aż za bardzo, ale od czego jest equalizer. ^^ A bagażnik jest zakryty tymi dwiema widocznymi płytami, na których stoi piesek z kiwającą głową, więc nagłośnienie jest dyskretne pod względem wizualnym. :P
Obecnie kompletuję muzyczkę, która mi będzie przygrywać. Nie mam anteny do radia więc jestem zdany na płyty. :P
A jeśli chodzi o matury, to zostały jeszcze 3 ustne. Pisemne chyba poszły w miarę ok, zawsze mogłoby być lepiej, ale tragedii raczej nie ma. Ale pewien będę dopiero 30tego czerwca. :P
Pogoda z dupy, a mam taaaaką ochotę na grilla i zimne piwko... No cóż, może w końcu się zrobi z tej wiosennej jesieni lato. :)
Coraz bardziej zastanawiam się nad emigracją w jakieś cieplejsze rejony, bo nasza ojczysta pogoda trochę przegina.
Nio ale cush, aby zdrowie było. xD