to gdzies w niemczech sie zdaje dalleko od granicy polska, jakieś przejscie w którym przed nami zaistnieli jeszcze inni polacy..
chwała polsce. na^na^
rok, dwa lub trzy temu.. tego też nie pamietam x)
ale tak sobie myśle że pojechałabym w te wakacje na ts
i juz
albo gdzies, czyli nigdzie, gdzie byłoby podobnie..
sie konczy weekend. sie konczy niedziela(cudowna).
ale i tak mnie jakos tak radośnie. nareszcie x)
sie mnie ostatnio nie zdązylo dokończyć notki.. miałobyć o tym że miałam cudowne swieta z porankiem o 12 umilane przez kogoś(?) i nawet lepienie pierogów było fajne :] i w końcu szczerość i dobre słowa. tak miło
i że potem był sylwesster. za który dziekuje.. :)
i za pobudke o 7 rano po sylwestrze zeby jechac na stok także!!
i nawet sie nie połamałam i moze sie kiedyś naucze jezdzic na desce.. x)
i w ogole dziekuje tym co to teraz mnie znoszą tak często ::
siostrze ;] za gadanie w drodze powrotnej.. x)
danielowi za cierpliwość i za to ze sie nie podda !
mackowi za super wstęp na basie!!!!
adzie. za to ze nie jest nudno.
i jeszcze całej masie innych ludzi..
tych co pamietaja nawet jesli sie nie widzimy tak czesto.
"hej zagięty płatku róży! też byłeś piękny. tez kiedyś zasilisz ziemie"
i tyle.
bo w końcu zaczynam doceniać :)