det var det. no bo po co się męczyć?? a potem masz taki nagrobek jak na zdjęciu i ludzie myślą że byłeś szczęśliwy. a może to stały bywalec Christiani.. może to jeden z tych 'wolnych' ?? W życiu dzieje się za wiele. ale to i tak nic bo wciaż myśle że chciałabym przeżyc kiedyś jakąs taka mega przygode. zrobić coś wyjątkowego i .. ej. no marze sobie. a tu mnie tysiące (dokładniej 9 jeszcze z 16) egzaminów czeka. taktak na wakacje. no bo kiedyś trzeba to świadectwo dostać i elegancko dołaczyć do klasy jak już sie bede nadawac. no właśnie. bede się kiedyś nadawać? bede sie kiedyś tak emocjonować historią lub polityką? albo tym ze na scianie siedzi świerszcz.. ej. troche uczuć. marzeń. a potem wyzwań którym też cięzko stawić czoła. 'nie nie musisz' a ja wiem ze wtedy właśnie trzeba się poświęcić najbardziej. najwięcej tracisz i najwięcej zyskujesz gdy zagrasz jak należy. no właśnie!! piano zaczynam się uzależniać. na bardzo podstawowym poziomie ale zaczynam. i nie chce mi sie przestać. chciałabym miec jeszcze dwie rece. na saksofon. toss. moze dziekuj za to co masz? hę? nie słyszałam kto to powiedział. widziałam tylko tysiące twarzy na lotnisku. a potem całe życia. 'ponad chmurami zawsze świeci słońce' tak powiedziałeś.. i gęba mi się cieszy za każdym razem kiedy widze że to prawda. to miło wiedzieć że są jeszcze ludzie którzy nie kłamią. miło wiedzieć że słowa się spełniaja. że marzenia też. i że dzieją się cuda. dziękuje za ten lunch u szwedki. za amy i piotrka za van gogha w zamian za heineken expierience za nieukradziony plecak za powrót do domu tego z przyjaciół w danii. za pobyt tam i powrót tu. no właśnie. :))