Jestem totalnie porobiona psychicznie. Zamiast jutro na zakupy to coś czuje że pójdę do psychiatry. Nikt nigdy mnie tak nie rozpierdolił psychicznie jedną rozmową. Co to za człowiek, no powiedzcie mi ? W tym momencie to przestały być żarty. Albo On się zmieni, albo po prostu to będzie koniec. Nie wytrzymam psychicznie ani fizycznie. Lece z wagi, a mam anemie, reaktywuje mi się nerwica, a to wszystko od kiedy zaczęłam z nim być. Ja nie potrafię już kurwa normalnie funkcjonować, jak się pogodzimy w co szczerze wątpie i o coś się zacznie pluć, to wyjade mu z buta w morde i pozamiatane. Noce nie przespane, noce zarwane. Chwila wachania, los bezlitosny.
MAM DOŚĆ !!