czwartek

jwoienifoeop ta cudowna jakość, aż w oczy razi. 

no więc, żyję sobie. nie wiem w sumie co mam pisać, bo dzieję się dużo, ale nie mam zamiaru wymieniac zadnych zdarzen, bez sensu troche. zaniedbalam fbl po calosci, ale jakos obojetnie mi. na wszystko mi obojetnie. no dobra, nie na wszystko, ale wiekszosc! to troche smutne musze przyznac. zawsze mialam takie uczucie obojetnosci wobec rzeczy i sytuacji ktore dzieja sie wokol mnie, ale teraz to juz tak calkowicie. w tym momencie nawet nie chce mi sie udawac, ze mi na czyms zalezy..no bo po co. ogolnie denerwuje mnie strasznie ten stan, bo mam tez wyjechane na kontakty z ludzmi, glownie na tych ktorzy po prostu nie wnasza nic wartosciowego w moje zycie. no i czesto nie mam ochoty sie z nikim widziec. w sumie, moglabym spotykac sie przez caly czas tylko z dwojgiem ludzi. chyba wiadomo o kogo chodzi, bez wiekszych tlumaczen. mam przyjaciol, ktorzy sa dla mnie bardzo wazni, chce byc przy nich i dzielic z nimi wspaniale chwile, ale nie mam sily, checi, nie wiem sama czego, ale czegos w sobie po prostu nie maaam... martwi mnie to bardzo. chcialabym miec wiecej zycia w sobie, przeciez mam to, czego chcialam. to znaczy, z niektorymi sprawami nie zawsze jest tak, jak chcialabym zeby bylo, ale przeciez nie jest zle. jest dobrze, czasem nawet bardzo dobrze, a czasem chujowo. whatever, warto wszystko znosic i dazyc do celu. nie chce mi sie jednak pisac, wole jesc i ogladac film, sory.

tak przy okazji, z tego miejsca pragnelabym pozdrowic (tak bardzo ofiszjol) Kaske dupaske, niech sie trzyma i życzcie jej szczęścia w nauce :*

a zdjecie oczywiscie z moja najukochańczą kluchą! <3

muzyczka lofki