ja pierdziele, nie wierzę.... nie rozumiem swojego ciała. Po takim obżarstwie nic nie przytyłam. Co więcej - schudłam! Taka dawka tłuszczu, cukru i kalorii po diecie, którą prowadziłam powinna się od razu odłożyć. A to mi chyba jeszcze pomogło O.o I dzisiaj rano ważyłam 50,5... To już jest stanowczo za mało. Zaczynam wyglądać jak szkielet .... jak anorektyczka. Czuję wszędzie te okropne kości :/ aż sama się sobie nie podobam. Zaczynam jeść więcej. Dzisiaj może nawet pozwolę sobie na obiad w chińskiej restauracji mojej cioci..zamówię sobie może wołowinę z makaronem ? albo kaczkę ? albo ryż z warzywami ? myślicie, że mogę sobie pozwolić ?
Wiem jedno - muszę zacząć jeść w miarę 'normalnie'. To dla mnie bardzo trudne, bo od kiedy pamiętam byłam gruba i poniżana z tego powodu... i teraz kiedy schudłam chcę to za wszelką cenę utrzymać. Ale przecież nie będę całe życie jadła 800 kcal dziennie i bała się każdej kalorii... zaczynam walkę o normalne życie! :)