Witajcie Kochani!
Nie, nie zginęłam, nie przepadłam. Żyję i mam się dobrze, a nawet bardzo dobrze bym rzekła! :)
Po pierwsze czemu nastała taka długa cisza? Chyba potrzebowałam odpoczynku od tego, "zatęsknienia" może troszkę. Brakowało mi wcześniej jakiejś weny, motywacji więc wolałam nie pisać tak o, na pół gwizdka. Wolałam działać i realizować się w rzeczywistości i powiem Wam, że dużo się u mnie pozmieniało, zdecydowanie na lepsze.
Jako, że to pierwszy post w tym roku krótko podsumuję stary 2015 rok- dużo wyzwań, dużo uśmiechów ale i żali, upadków które dały mi naprawdę cenne lekcje. Więc oceniam i wspominam go naprawdę dobrze :)
A jak w nowym roku? FANTASTYCZNIE! Od połowy tamtego roku mam przyjemność obcować i pracować z dwoma końmi- Zosią i Hawaną. Każda inna, każda wymaga innego podejścia, ale wszystkie uczymy się niesamowicie dużo od siebie.
Po drugie- wraz z tamtym miesiącem spełniło się moje kolejne marzenie, czyli stałam się właścielką mojego, własnego autka! Po ponad pół roku, szukania, kombinowania udało się :)
I po trzecie- właśnie zaczęłam kurs na prawko jazdy na przyczepę! Kolejne marzenie się realizuje :) W niecały rok wyrobię dwa prawa jazdy (B i B+E) i będę mogła zabierać Sarenkę gdzie tylko koła poniosą.
Również szykuje mi się niebawem bardzo fajny "projekt/współpraca" i mam nadzieję, że sprostam zadaniu i wszystko wyjdzie zgodnie z planem. Ale póki co cicho sza :)
A ogólnie? Niestety studniówka minęła zdecydowanie za szybko, czas tak samo gna jak szalony. Z Santaną spędzam wspaniałe chwile i posuwamy się naprawdę na przód. Jeździmy w świetle księżyca, galopujemy przed pola i łąki, uczymy się nowości, spędzamy czas na skubaniu trawki, czasem mamy odmienne zdania ale zawsze staramy się dogadać i rozumieć siebie nawzajem.
A poza tym wszystkim klasa maturalna trwa, staram się i zmuszam by siadać do nauki ale jeszcze chwila i będzie spokój i czas na realizacje kolejnych moich planów, marzeń czy celów. A mogę Was zapewnić, że trochę tego jest! :)
Do napisania!