Zapaść w sen. Przeczekać porwisty wiatr, brud deszcz i ogołocone drzewa.
Tego właśnie potrzebowałam. Zimnej nocy, pola golfowego i czystego nieba. Desperacka chęć poczucia beztroskich chwil dzieciństwa podczas szukania gwiazd i dopasowywania ich do mapy konstelacji. Chłód orzeźwiał umysł, cisza wyolbrzymiała zmysły. Godziny mijały jak minuty a człowiek czuł silną potrzebę odkrycia tajemnicy świata i powtarzania tego co już wie. To właśnie pozwala się wyciszyć a jednocześnie nadbudować więź z osobą która leży obok w takim samym celu.
Nie można mnie aż tak dobrze znać. Nie potrafię dopuścić do siebie takich myśli. I może właśnie tu jest problem. Teraz jestem jak masło wystawione na światło słoneczne.
Bingo! Trafione precyzyjnie w te dwie osoby, podziwiam dokładności.
''Przyjmiesz?" - Znasz to uczucie całkowicie zapełnionej pustki?
"Kiedy uznam, że moment jest odpowiedni" - Świat się zatrzymał. Niczego więcej nie potrzebowałam, nic nie miało znaczenia - "Przyjmę."
A teraz? Los ma zdecydować co dalej? Szczerze liczę na szybkie podjęcie decyzji wraz z odczytaniem któregoś ze słów.