Niepojęta oczywistość... 

rywka U mnie też czasem zdarza się, że jeden drugiego łapką po pyszczku spunktuje, ale jeśli się względnie tolerują to i tak chyba jest nieźle ;-D Myślę, że Twoje zwierzaki potrzebują jeszcze trochę czasu :-)
Dodatkowo polecam kocie forum "miau"-jest tam dość spory wątek o tym, jak przetrwać trudy dokocenia. Trzymam kciuki za Ciebie i Twoich futrzastych pupili! Będzie dobrze :-) Pozdrawiam serdecznie!

rywka A jak! ;-)
Pozdrawiam serdecznie :-)

rywka Mam nadzieję.... ;-)
Próbuję ich wspólną zabawą jednoczyć :-)

elsby Ale już widać,że będzie dobrze. Trzeba tylko nie dawać Dymkowi odczuwać,że jest ignorowany.

rywka Obyś miał rację :-)
P.s: Bardzo się staram, aby zarówno Dymek jak i Szisza miały się dobrze i żeby żadne nie czuło się zlekceważone-wiem, że koty bardzo łatwo urazić ;-)

rywka Długo troszkę...u mnie też Dymkowi zdarza się syknąć na Sziszę, gdy za bardzo go zaczepia, lub gdy wściubia mordkę do jego miski, ale w porównaniu do tego, co działo się wcześniej to wręcz idylliczna harmonia ;-)

rywka Też się cieszę, że udało im się "dogadać" :-D