Pony popylacz
Konik wczoraj ładnie pochodził, dziś przesiedział większość dnia z końmi na padoku, niestety wrócił pogryziony na szyi aż do mięsa -,- Odkaziłam mu to więc nic nie powinno mu być, twardy chłopak ;p Potem poszłam z nim i Wiką na spacerek żeby pokazać mu teren i było w miarę okej, spłukałam mu nóżki i do boksu do czyszczenia bo turlał się w największym piachu chyba z 20 razy brudas mały, trzeba by go wykąpać przed zawodami, zabiorę się za to w przyszłym tygodniu:) Na jutro zaplanowałam maneż i lonżę, w niedzielę poskaczemy coś a w poniedziałek skoczymy w krótki teren:) Upał, nic się nie chce, na prawdę :c