Głupstwa, bzdury, duperele...
Tak określiłbym niektóre artykuły prasowo-dyskusyjne.
Ot co.
Ale wiadomo, że kazdy może mieć prawo do własnego zdania.
Dobrze jest jednak nie wchodzić ze swoimi kwiatkami do cudzego ogrodu.
Każdy ma prawo przecież do prywatności.
A co tak na serio mamy?
Gusła, prawdy i wieszczenia...
Smutnych rzeczy sią na dniach dowiaduję.
I tu.
I tam.
To trochę przykre.
To trochę tak jakby po wielu latach ktoś oderwał skrawek duszy.
Gdyby Voldemort był dobry, a horkruksy były cząstkami duszy, które pozostawia się poprzez poświęcenie dla czegoś na czym nam zależy, to chyba właśnie któryś z moich został roztrzaskany.
Momentami to wygląda jak próba zatykania palcem dziurawej tamy.
Palców może zabraknąć, dziury ciągle powstają nowe, a gdy tylko spuścimy oczy z którejś załatanej- ta i tak w końcu pęka.
Ale może wcale tak nie jest. To bardzo egoistyczne podejście. Może po prostu te kawałki duszy już dorosły i obrały własne ścieżki? Z uśmiechem na twarzy?
Więc...
"Chyba dobrze wiesz już, jaką z dróg,
Popłyniesz, kiedy serce rośnie Ci nadzieją.
Że jeszcze są schowane gdzieś,
Nieznane lądy, które szczęście twe odmienią."
Pożegnalny Ton
Więc o czym to ja opowiadałem? Ahh pewnie Syryjczycy, Marsjanie, albo inne gobliny. Cokolwiek. Cokolwiek?