Postanowiłem zrobić małe podsumowanie tegorocznych wakacyjnych koncertów, które umiliły mi ten straszliwie nudny okres :P
04.07.2011
CollumbiaHalle Berlin
Po krótkiej podróży, w porównaniu do późniejszych, w towarzystwie nieprzyjemnej aury stanęliśmy ,nieco zdezorientowani i przytłoczeni nadmiarem niemieckiego piękna, obok bocznego wejścia do drzwi hali. MImo, że przyjechaliśmy jakieś 2 godziny przed koncertem, to to właśnie boczne wejście zapewniło nam miejsca blisko sceny ;p Trochę się wcięliśmy w ludzi, ale nikt nie warczał, pełna kultura.
Zaczęło się bez opóźnienia :
New Intro SE
Jade
Rusty Nail
Silent Jealousy
Drain (Toshi, Pata, Heath)
Sugizo Violin Solo
Kurenai (with Piano & Violin Intro)
Born To Be Free
Yoshiki Drum & Piano Solo
I.V.
X
Encore:
Yoshiki Speech & Forever Love Chorus (Yoshiki & Toshi)
Endless Rain
Art Of Life: Piano Solo & 2nd Movement (Sugizo Violin Intro)
Forever Love (Acoustic) SE
Tears SE
(źródło www.setlist.fm)
Było niesamowicie, pięknie, cudownie, epicko~~
Niesamowite przeżycie zobaczyć legendy japońskiego rocka na żywo...
Świetna atmosfera, publika zgrana z zespołem, zaśpiewany refren Endless Rain gdy X siedziało sobie na schodach pod perkusją Jośka... Nie było lepszego sposobu na rozpoczęcie wakacji.
Powiedzmy, że ten koncert był najlepszy w tym roku, prwadopodobnie najlepszy ever.
Oby jeszcze przyjechali do Europy. T___T
Trofeum koncertowe: butelka Sugizo <fanboy mode: on>
Podziękowania:
Tata- bez niego koncert byłby tylko marzeniem... zawiózł, przywiózł, bawił się, polubił ich... best father on earth... "Jeden wyglądał jak gej a drugi zupełnie jak Muniek Staszczyk... ale było super."
Dora- bo ten koncert był dla niej. :*
Pani-ciąży- która szturchała mnie z tyłu brzuchem po pośladkach <3 XD
X Japan.
~~~~~~
Co ja tu natworzyłem...
To tak oficjalnie brzmi, ale inaczej tego opisać nie umiem...
gardło mi się zaciska jak pomyślę, że to się stało...
Teraz prosimy do Europy Luna Sea i można umierać...XD
~~~~
PS. Dziuebk Sugizo... kurwa kocham <3333