Witajcie Kochani w Nowym Roku! ;)
Tak, tak, dawno mnie nie było, ble, ble, ble.. ;)
Wczoraj ukochane święto większości Polaków i nie tylko.. Większość, i Ty, i Twoja sąsiadka, i siostra ze mną na czele uwżamy, że jest to najbardziej komercyjne święto z możliwych.. a jednak ulegamy temu walentynkowemu szałowi.. No szczerze, któż nie lubi być obdarowywany? ( niech pierwszy rzuci kamieniem ) Choć żaden z nas nie przyzna się do tego publicznie, ale lubimy jak ktoś wykona mały, drobny geścik w naszym kierunku.
A ja z koleżankami z pracy zauważyłyśmy jeden mały szczegół.. W tym dniu starają się jedynie faceci.. Noż kurwa, faktycznie i nie da się tego ukryć. Za każdym rogiem czai się facet z bombonierką albo różą po przejściach. Kwiaciarnie pękają w szwach, w galeriach okupowane są sklepy zabawkowe, bo przecież 'ta jedyna' musi dostać wyjątkowego misia, a restauracje i pizzerie rezerwują stoliki z miesięcznym wyprzedzeniem. A kobiety? Większość kobiet ma wyjebane po całości One starają się cały rok, cały rok dbają my ich mężczyźni mieli pełne brzuszki i czyste gacie do pracy. Walentynki są dla kobiet niczym 'dzień kobiet'. Dzień kiedy nie muszą martwić się o obiad, nie muszą pamiętać żeby włączyć pranie czy wyprasować koszule. W tym dniu to mężczyzna, ma udowodnić, że kocha, że zależy mu, zwłaszcza, ze przez pozostałe 364 dni ( 365 dni dla czepialskich ) nie zawsze mu to wychodzi.
To takie moje małe, prywatne spostrzeżenie na temat walentynek.
A Wam jak one mineły?
P.S. Wiem, ze zdjęcie nie powala. Bateryja w aparacie mi padła, więc robiłam telefonem. A że stacojnarnym to liczę na zrozumienie ;)
Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika rudoowate.