photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 4 STYCZNIA 2013
268
Dodano: 4 STYCZNIA 2013

15.Lukrecia. roz 12

Rozdzial 12

 

Ciemność, wchechobecna ciemność. Co się dzieje? Gdzie jestem? Czy to jakieś ciemne pomieszczenie czy straciłam wzrok? Milion myśli, kłębiło sie w mojej głowie. Nagle pośród oceanu ciemności pojawiła się postać. Starsza, niska kobieta, której włosy już dawno pokryła siwizna. Patrzyła na mnie swoimi ciemnymi oczami, delikatnie się uśmiechając. Wiedziałam, że znam tę twarz. Zaraz zaraz...

-Babcia? Co Ty tutaj robisz ?! - wrzasnęlam.W tym momencie przeraziłam się nie na żarty, babcia nie żyła od 10 lat !

-Jak to możliwe?! Dlaczego?! Co się dzieje ?! - ciągle krzyczałam, jednak wydawało się, że babcia, albo mnie nie słyszy, albo zwyczajnie nie zwraca uwagi na narastającą we mnie panikę. Wstałam i zaczęłam powoli zbliżać się do niej.

-Piip

-Piiiiiiiiiiiip piiiiiiiiiiiip

Dopiero po chwili zaczęłam zwracac uwagę na ten irytujący dźwięk, który zaczą rozbrzmiewać nagle z nikąd. Po chwili poczułam jak lecę w dół, szybko się rozejrzałam, jednak babcia zniknęla tak szybko jak się pojawiła. Spadałam i spadałam, az nagle straciłam świadomosc i przestałam odczuwać cokolwiek. Chwile później zaczęłam powoli otwierać oczy.

-Lukrecia, kochanie ! - usłyszałam znajomy głos. Otworzyłam oczy szerzej i wtedy uderzyła mnie jasność. Leżałam na łóżku w białym, sterylnie czystym pomieszczeni - aha szpital - pomyślałam. Zagadka irytującego dźwięku szybko się wyjaśniła, to aparatura, do której byłam podłączona, Nad sobą zobaczyłam wielkie przerażone oczy mamy i taty wlepione we mnie.

-Co się stało? - zapytałam ochrypłym głosem.

-Miałaś wypadek, potrącił Cię samochód. - powiedziała mama ze łzami w oczach,- samochód? o czym ona mówi? - jednak po chwili zaczęły naplywać obrazy do mojej świadomości, las, zachód słońca, światła, droga, Franco..Franco !

-Franco! - krzyknęlam najgłośniej jak tylko mogłam

-Tu jestem. - usłyszałam wtedy, zobaczyłam go. Siedział z glową opartą na dłoniach. Wgladał strasznie żałośnie, wstał i podszedł do łózka. Byl przerażony. usmiechnęłam się delikatnie, zeby dodac im otuchy.

-Co mi jest? I dlaczego tak strasznie boli mnie kiedy oddycham?

-Masz złamaną mogę, dwa żebra, wstrząs mózgu, masę siniaków i zadrapań. - powiedział smutnym głosem Franco.

-Musisz zostac w szpitalu jeszcze przez jakiś czas - dodał tato. No pięknie, pomyslałam, jeszcze tego mi trzeba.

Nagle drzwi sali się otworzyły i weszła ciemnowłosa, kobieta koło czterdziestki.

-Jak się czuje Panna Larsen? - zapytała

- Wszystko mnie boli. - powiedziałam krzywiac się.

- Moze mogłaby Pani dać jej coś przeciwbólowego?- zapytał tato

- Zaraz przyniose jej lekarstwa i coś do jedzenia.- powiedziala pielegniarka, postprawdzała aparaturę i wyszła.

-Suuuper szpitalne jedzenie. - mruknęłam

 

CDN

chyba tracę wene. straszne lanie wody, wiem.

 

Komentarze

~huehuehuexD Kiedy dodasz cd.? <3
26/01/2013 18:03:51
Junior rozawiatrowstory bardzo bym chciała dodawać w miarę na często, ale niestety obecnie nie mam ku temu warunków. rozdziały piszę na bieżąco, a teraz nawet nie potrafię wyegzekwować chwili czasu, ze względow edukacyjnych, na napisanie czegoś dłuższego, co będzie miało rece i nogi, co wynika tez z mojego brak organizacji. postaram się nadrobić to w przyszłym tygodniu, kiedy już w miarę zacznie się luz, a za dwa tygodnie zaczynam ferie, także myslę, ze wtedy aktywnośc tego bloga wejdzie na wyższe obroty. mam nadzieje, ze nie zanudziłam moim tragicznie chaotycznym monologiem. pozdrawiam. ;)
30/01/2013 0:01:45
~huehuehuexD Spokojnie, nie zanudziłaś :) rozumiem, nauka i te sprawy. W takim razie czekam :)
30/01/2013 23:26:34

~huehuehuexD Dobrze jest ;) wręcz genialnie <3
12/01/2013 18:17:54
~smile wcale nie, jest świetne :)
05/01/2013 19:42:36