Patrzę obiektywem... 

Witajcie, ostatnio stwierdziłem, że wpis z samym zdjęciem to jak żołnierz bez karabinu. 

Zaniedbanie mojego photo bloga to efekt braku czasu, widać? - wiem

ale ale, postanowiłem się poprawić i mimo kompletnego braku czasu jednak go troszkę wygrzebać.

Zdjęcie, które widnieje powyżej (kominek) to efekt zainteresowania się aromaterapią. Na portalach aukcyjnych ( wiadomo na jakim :) jest tego od groma, każdy inny, jednak zastosowanie to samo. Krótko na temat - "aromaterapia - brzmi: leczenie zapachami. Nie oddaje ono jednak istoty aromaterapii. Nie chodzi tu o leczenie zapachem w ogóle, lecz za pomocą pachnących, lotnych substancji wytwarzanych przez rośliny - olejków eterycznych. Substancje te to wielka tajemnica natury. Niektóre zawierają do kilkuset składników, z których wielu nadal nie znamy. Krążą w roślinach, powodując cyrkulację energii; bronią rośliny przed szkodnikami, a przyciągają te owady, które są dla niej pożyteczne. To tylko przykłady niewyjaśnionej do końca roli olejków w życiu rośliny"

To taka definicja... w praktyce wygląda to tak: kupujemy sobie takie cacko... kupujemy sobie olejek do aromaterapii ( tego też jest od groma, wiadomo wybieramy to co się podoba) wlewamy sobie trochę wody do korytka, kilka kropelek olejku, no i oczywiście musi coś grzać, więc zapalamy i wsuwamy na spód podgrzewacz ( dla nie ogarniętych to taka świeczka, która pali się średnio około 3godzin) po kilku minutach cieszymy się zapachem naszego olejku...

Ok, teraz krótko, ile taka impreza kosztuje...

kominek - ok. 20zł

olejek - ok. 6zł

podgrzewacz - 10szt - ok 5zł

jak wiecie za dużo czasu nie mam, więc kończe te wywody, reszta do oblukania u wujka Google dla zainteresowanych.

pozdrawiam