photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 22 MARCA 2013

   

 

 

Już jako dziecko nie wierzyłam w przyjaźń albo może bardziej nie rozumiałam idei nazywania pewnych stosunków między ludzkich przyjaźnią. Mimo tego otaczało mnie wiele osób, którzy nazywali mnie przyjaciółką. Nigdy od nikogo nie oczekiwałam wielkich rzeczy, a pomoc innym wydawała mi się naturalną sprawą. Towarzyszenie komuś w dobrych i złych chwilach to nic nadzwyczajnego przecież. Nie widziałam potrzeby nazywania tego w jakikolwiek sposób. Wszystkich sprowadzałam do jednego słowa znajomi.

 "Przy­jaciele są często bar­dziej szkod­li­wi od wrogów."

Z czasem przekonałam się,że nie ma sensu nadwyrężać się dla każdego. Za dobre serce dostałam wiele razy po dupie... i nie widzę potrzeby wysilać się dla ludzi, którzy nie wyrażą nawet ani krzty wdzięczności, zamiast tego chcą więcej i więcej. To chyba nie tak powinno działać.

 

Teraz, nie wychylam się z niczym i sama też nie oczekuje od innych przenoszenia gór.

 

Nie jest mi z tym źle. Nie towarzyszy temu żadne uczucie. Nie jestem nieszczęśliwa, ani samotna... bo mimo tego, że w moim otoczeniu znajduje się mniej osób wiem, że są to ludzie dla których mogłabym wiele i sądzę, że również oni daliby z siebie wszystko gdybym potrzebowała jakiekolwiek pomocy.

Chociaż nie widujemy się już tak często, jest parę osób, których mogłabym nazwać przyjaciółmi. Wolę jednak tego nie robić bo mimo wszystko to słowo do czegoś zobowiązuje i chociaż mam wiarę w te osoby, może się jednak kiedyś okazać, że to tylko moja wiara... a po co się jeszcze takimi głupotami zamartwiać :)

 

 

 

 

 

z ciekawości luknęłam do wikipedii na definicje przyjaźń 

 

 

 

Przyjaźń według Arystotelesa, jedna z cnót[1], chociaż, w przeciwieństwie do cnót kardynalnych, nie jest ona cnotą normatywną. Filozof ten twierdzi także, że istnieje kilka rodzajów przyjaźni: idealna (teleia philia, będąca wartością samą w sobie), oraz takie, z których każda ma spełniać pewien cel (przyjemność lub użyteczność).

 

Większość ludzi uważa, że ich przyjaciele dobrze ich znają. Jednak badania wykazały, że w większości przypadków jest to złudzenie związane z chęcią poprawy samooceny[2]. Wierząc, że przyjaciołom zależy na nas, budujemy poczucie własnej wartości.

 

[...]

 

Zawieranie przyjaźni odbywa się w różny sposób, zależnie od kultury i powiązań religijnych. Niektóre przyjaźnie są zawierane poprzez zapytanie: "Czy chciałbyś/chciałabyś zostać moim przyjacielem" lub w inny podobny sposób, czasem towarzyszą temu obietnice i przysięgi. Coraz rzadziej spotykana jest formuła braterstwa krwi.

 

Z badań wynika również, że przyjaźń może mieć tło genetyczne: najsilniejsze więzy łączą nas z ludźmi genetycznie do nas podobnymi[4][5]. Może to jednocześnie tłumaczyć istnienie uprzedzeń rasowych i innych form ksenofobii.

 

Sam akt nawiązywania przyjaźni ma również podłoże biologiczne jest ściśle związany z tzw. pierwszym wrażeniem. Z badań wynika, że nieświadomą decyzję o chęci bliższego poznania danej osoby podejmujemy w ciągu zaledwie 10 minut od pierwszego z nią kontaktu[6].

 

 

 

      Foto by *annria2002

 

 

 

Info

Tylko obserwowani przez użytkownika romantizar
mogą komentować na tym fotoblogu.

Informacje o romantizar


Inni zdjęcia: Mix patkigdJa nacka89cwaBlu Water bluebird11Pierwsza fota patkigdA. wanderwarbyłam dobrą osoby bo każdy kt klaudiasara47Malwy zakwitają :) halinam1504 akcentovaCzeski zderzak bluebird11Ścienne autografy ? ezekh114