Zdjęcie z 11.01.2014 :D
No to tak :)
Sporo się działo, a Julia nie pomyślała o notce na photobloga, ale dostałam kopniaka i już zabieram się do niemalże codziennego pisania tutaj.
Może na początek, co się działo przez te kilka dni...
MAŁO
W dwunaste urodziny kobyłki (16.02) zachorowałam na znienawidzoną przeze mnie anginę, z którą walczę od 2 lat... Płakałam, błagałam mamę abym mogła na 5 minut iść na stajnie i przytulić ją - mojego kochanego brudaska. Lecz choroba zabroniła i stanowczo powiedziała NIE, teraz trzeba siedzieć w domu i wyobrażać sobie jaki ten dzień miał być fantastyczny...
Jazda, padok, czyszczenie, zabawy i sztuczki w boksie <-- WSZYSTKO BYŁO ZAPLANOWANE
Na szczęście wyprzedziłam chorobę i w styczniu kupiłam jej prezent czyli zielono-brązowy kantar, zestaw szczotek i dla mnie uwiąz.
A teraz siedzę przed kompem i mówię do siebie "Julia, dzień po chorobie idziesz do niej i robisz z nią to co zaplanowałaś na jej urodziny"...
Mam nadzieję, że post was nie zanudził... Jutro kolejna notka, dokładnie jeszcze nie wiem o czym ( xD ), ale postaram się ją napisać.
A teraz 'do zobaczenia' :D