Zdania nigdy nie zaczyna się od "a więc...", dlatego też musialam wymyślić inny jego początek.
Tak dlugo tutaj nic nie pisalam, bo nie mialam takiej potrzeby. Photoblog dawno juz wyszedl z mody, odzwyczailam sie od pisania notek przepełnionych emocjami, uczuciami, wrażeniami. Kiedys wszystko straciło dla mnie sens. Nawet nie jestem pewna czy ktos jeszcze tą notkę przeczyta, bo w koncu minelo juz sporo czasu od mojego ostatniego wpisu.
Ostatnio duzo sie zmienilo, ja tez sie zmienilam. 1 lipca minal rok od mojego wyjazdu i szczerze mowiac jestem w wielkim szoku, jak człowiek moze sie zmienic przez 365 dni. Bo ja to zrobilam. Ci, ktorzy mnie znali, wiedza jaka bylam kiedys, nie znaja mnie jesnak teraz. No i szkoda, bo kontakt z wieloma osobami urwał sie z dnia na dzien. Lecz na to bylam całkowicie przygotowana.
Ostatecznie postawiłam napisac tu cos, bo zawsze bylam osoba sentymentalną. Zawsze kochalam i nie umialam sobie wyobrazic dalszego zycia bez mojej drugiej połówki.
Strasznie zrobilam sie zimna i pozegnalam sie ze sentymentami, ale w takich momentach jak te, doskonale wiem, ze dalej kocham tą osobe, że dalej wiem jak miękkie ma serce i jak bezpiecznie czulam sie w jej ramionach.
Ta świadomość, ze to juz koniec i nigdy nie powróci czasem sprawia mi ból. Nie psychiczny, lecz fizyczny. Ta świadomość, ze ta osoba nigdy nie powie Ci juz cieplych slow i że nie przytuli jak będzie ci smutno.
Ona nie wroci. Ale to przeciez Ty odeszłaś. Czego sie spodziewasz? Że kazdy bedzie na ciebie czekal? Że zawsze ludzie beda Toba zachwyceni? A wlasnie ze nie.
Przychodzi kiedys taki czas w zyciu, kiedy osiąga sie pełnoletniośc. Jest to wiek, o ktorym marzył w dzieciństwie każdy. Ja też. Marzylam o tym bo wiedzialam ze to bedzie cos pięknego. Zawsze myslalam, jak bede wygladac w wieku osiemnastu lat. Za 19 sni bede mogla sobie na to pytanie odpowiedziec. jednak na wiele pytan nie znalazlam nie znajduje u nie znajde odpowiedzi.Tak to juz jest. Jedno mozna osiągnąć, drugie nie.
Nie kocham. Nie mam sentymentów. Jednak gdy o tym mysle ogarnia mnie pustka. Jakbym przeżyła cos tylko we śnie, choc to TYLKO rok czasu. Te cale 3 lata nie znaczyły nic.
Nie umiem uwierzyc w to wszystko.
A jednak burza za oknem mowi mi, ze to jednak koniec.
Milego dnia moi drodzy.