Po powrocie do domu czekał na mnie ojciec. Najwidoczniej byl czymś zamyślony,ponieważ gdy wszedłem do domu nic nie odpowiadział. Po chwili słyszę wołanie ojca.
-Zaraz zejdę ,ojcze ! - Wykrzykuję z siebie te słowa tak mocno,że aż gardło mnie ubolewało.
Dlaczego tak krzyczę? Przecież nic się nie stało ... eh, ta cała sprawa z tymi religiami,kobietą i końmi mnie przerasta. Minęły dwa dni a ja już nie mogę wytrzymać tej presji.
Wchodząc do kucni czuję wzrok ojca na moim ciele. Ciekawe dlaczego przyszedł wcześniej z pracy,no i co ma do mnie. Siadam przy stole,czekając aż i on usiądzie. Nie zrobił tego. Zamiast to stoi koło okna,przy wejściu mrucząc co chwila coś pod nosem.
-Dziś przyszedłem wcześniej z pracy ponieważ ...- zaczyna w końcu- dostałem propozycję na lepszy zarobek. Nie pytając cie o zdanie, zgodziłem się. O pieniądze w tym czasie teraz trudno,a przyznam,że żyjemy prawieże w biedzie. Dom trzeba odnowić i pole... Wyjeżdżam z samego rana.
Jakoś przyjąłem tą informację do serca. Przyszło mi to łatwo,zbyt łatwo. Być może dlatego,że ojciec nie poświęca mi zbyt dużo uwagi i czasu? Nie interesuje się moimi problemami?
-Kiedy masz zamiar wrócić? - Rzucam ostro.
-Cóż,sądząć po wynagrodzeniu za ciężką pracę potrzebną na odnowę domu i pola ... jakieś 2 lata. Przykro mi synu,ale taka jest kolej rzeczy. Teraz ty będziesz musiał się zająć gospodarstwem.
Ja gospodarstwem?
-Nie masz wyboru. A więc jedz. -Mówiąc to z tak obojętną minął,w końcu na mnie popatrzył. Dlaczego do teraz tego nie dostrzegałem? Tego bólu i nędzy w jego oczach? Dlaczego nie dostrzegałem tego,że on cały czas robi wszystko dla mnie,stara się,kocha? Kiedy w końcu zrozumiałem,że go kocham,żal ścisnął mi serce.
Zmienie się,obiecuję!
-Ah,bym zapomniał! Dostałeś zaproszenie od Gartona.Dziś wieczorem wyprawia huczne przyjęcie z okazji narodzin jego pierwszego dziecka. Odbędzie się w Starej Karczmie. Uprzedził,że zabawa będzie wyśmienita i nie zabraknie alkoholu!
-To bardzo miło z jego strony! Przyjdę z wielką przyjemnością! To za niedługo,więc idę się przebrać i umyć. -Kończąc te słowa,pomaszerowałem w kierunku schodów. Jednak ręka ojca mnie zatrzymała. W ciągu ułamka sekundy objął mnie ramieniem i mocno przytulił.Bardzo mi tego brakowało. Tego uczucia i poczucia ,że mam rodzinę i są jeszcze osoby na których mi zależy.
Wchodząc po schodach kątem oka dostrzegam jego uśmiech na twarzy i zwrok odprowadzający mnie na górę.
Nabieram do rąk chłodnej wody z misy i obmywam szybko twarz i ręce. Z szafy wyciągam moją jedyną białą koszulę na specjalne uroczystości. Co prawda i tak będzie za kilka godzin cała brudna ale okazji na dobrą zabawę nie przegapię. Do tego czarne skórzane spodnie,najlepsze jakie mam. W tym momencie nie śpiesze się,ponieważ mam jeszcze dużo czasu. Zakładam ubrania na siebie starannie,zapinam koszulę guzikami i po chwili jestem gotów. Teraz tylko trochę włosy przeczesać i można iść.
Na dole w kuchni krzątał się ojciec. Kiedy mnie zobaczył stanoł tylko i uśmiechnął się kącikiem ust.
-Uważaj tylko na siebie,chłopcze. Kiedy przyjdziesz mnie już zapewne nie będzie. Będę tęsknił.
-Obiecuję ojcze. -Z oczu popłynęła łza.
Nie zwracając na nic innego uwagi wyszłem z domu. Teraz tylko przejść kawałek i mogę się dobrze bawić.
To Be Continued ...
Inni zdjęcia: Czasy szkolne kagooolloJa nacka89cwa... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24