Można powiedzieć, że wyprzedzam fakty, ale ja już myślę o Nowym Roku. Dla mnie 2013 będzie oznaczał po prostu dowód na to, jak czas szybko potrafi płynąć. Zawsze w myśli liczę tylko ile lat temu było jakieś wydarzenie i jak dawno temu miało to miejsce.Co roku ta jedna cyfra.. Czasem myślę,że lepiej by było gdybyśmy nie ustanawiali tego nowego roku, tylko trwali , w miejscu' -dawałoby poczucie wieczności. Wtedy dochodzę do wniosku, że to by było zupełnie bez sensu z kilku prostych przyczyn; począwszy od dat w historii, ciągłej poprawie samego siebie, swojego życia, ustalania celów i stawiania sobie coraz wyższej poprzeczki, a skończywszy na naszych postanowieniach noworocznych, które chociaż w 0,00001 % jakoś tam spełniamy(lub 0%). Często ludzie mają świadomość(w tym ja), a raczej nadzieję, że jeśli w tym roku nie wyjdzie, to może w następnym się uda. Życie było by nudne, monotonne, a my byśmy nie pamiętali połowy mniej ważnych wydarzeń z naszego życia ze względu na brak jakiejś tam bariery w czasie.A wspominać zawsze można. :)
2013 please be awesome