studia dziwną rzeczą są. o ile rzeczą można je nazwać. ostatni rząd w salach c-13 jest okropny ale uciec od niego nie można. kciuki na fizyce, spanie na zarządzaniu, zdziwienie na analizie i algebrze [chociaż nie zawsze, i to równanie prostej]. ah! no i całka na urodziny. mówili, że wysiedzieć 1,5h będzie ciężko ale daje rade. no i głupie plusy i minusy. zawsze zamienią się miejscami. chociaż ok. imprezy w akademiku są fajne i zawsze zostajemy nakarmione. choćby zamiana pieroga na tosta. świat się sypie. chociaż studia są fajne.