Są różne nałogi, no nie? Jedni uzależniają się od fajek, alkoholu inni od leków czy innych specyfików. A uzależnienie od człowieka? Istnieje coś takiego? Ano istnieje. I to chyba częsta "przypadłość".
I teraz się zastanawiam co jest lepsze:
a) samotność z obawy przed cierpieniem po odejściu tej osoby czy
b) szczęście, przynajmniej przez jakiś czas, a potem ewentualny ból po stracie.
Co byście wybrali? Ja zdecydowanie opcję drugą. Nie wiem, może jestem masochistką, może dziwnam, ale wolę mieć kogoś przy sobie nawet na trochę, niż zawsze być samotna. Wiem, że ludzie odchodzą, każdy to wie, każdy przeżył przynajmniej raz, wielu przynajmniej raz odeszło, ale mimo tego ufam. Czasem za bardzo, często zbyt szybko. Ale to chyba cena jaką trzeba zapłacić za kogoś obok. Nie ma tak, że jest coś za darmo - dostajesz człowieka dla siebie - musisz za niego zapłacić. Nie zawsze od razu - może rachunek przyjdzie za rok, może za 2 miesiące, może nigdy? I wiesz, przywiązanie do ludzi to normalna rzecz. Jeśli się nie przywiążesz, nigdy nie poczujesz, że żyjesz, bo ludzie=życie. Może nie warto aż tak ufać, może warto zapanować nad procesem uzależniania się, ale po co? Żeby całe życie być samemu? Nie ma sensu. Cierpienie i tak będzie, jeśli nie to spowodowane końcem "środka" uzależniającego, to to wynikające z jego całkowitego braku, może zazdrości, że się go nie posiada.
Strach przed utratą kogoś szczerą miłość rodzi
Kochaj ją gdy jest przy tobie i kiedy odchodzi
pytania do prowadzącej? xD---->ASK
alt+3 dla wszystkich! :D
26 SIERPNIA 2016
31 MAJA 2013
25 MAJA 2013
9 MAJA 2013
5 MAJA 2013
28 MARCA 2013
2 MARCA 2013
23 LUTEGO 2013
Wszystkie wpisy