spędziliśmy cudowny weekend w górach... muzyka, picie, śmiech. I często gdy człowiek jest już pijany łapie swoistego rodzaju 'zawiasy' na temat np. własnego jestestwa. Jednym, ostatnim takim zawiasem pragnę się podzielić, bo siedzi mi na psychice.
Mam wrażenie ,że nie jestem sobą... że straciłam część siebie.
Stałam w łazience, a musiało wiać w niej jak cholera bo chwiało mną na wszystkie strony, trzymając się umywalki, patrząc w lustro...
zobaczyłam zupełnie inną dziewczynę niż zwykle.
Gdzie te jasne, dłuuugie włosy
gdzie ten delikatny wzrok i malinowe usta
rumiane policzki
Zawsze była lekka i delikatna.
A teraz? Włos prawie czarny, wycięty na krótko, mocne brwi, ostry makijaż, ciało przysłonięte cudzymi nazwiskami.
Tak bardzo ,że boję się ,że swojego w tym szaleństwie zapomne.
Zmiana jak z Janis Joplin na Ume Thurman.
Nie no, niczego nie żałuje! W krótkich włosach czuję się obłędnie ale....
Miałam wtedy wrażenie ,że zdejmę peruke... zmyje oczy... i dopiero będę sobą.
Pijane ogarnianie najgorszą rzeczą na świecie.