How can people be so heartless.... how can people be so cruel.
Easy to be hard.
Easy to be cold.
Ostatnio najczęstszym zjawiskiem w moim życiu jest PODZIW. Zwyczajnie podziwiam ludzką głupotę i znieczulicę.
Płytkość i beztroskość.
Może to ja nader intensywnie wszystko przeżywam... może zbyt wiele we mnie szczerej empatii i zaangażowania.
Może wreszcie tak bardzo wyjebane...
Dni mijają. Wszystkie do siebie tak podobne. Ty przychodzisz o tych samych godzinach, jemy to samo, robimy to samo. Nie, nie dopada mnie rutyna, przynajmniej nie ta negatywna. Uwielbam naszą spokojną monotonię i Twój spokojny oddech gdy śpisz. To daje mi siłę by nie rzucić tym wszystkim w cholerę.
W wiele rzeczy w życiu zwątpiłam. Zwątpiłam w miłość wiele razy, zwątpiłam w przyjaźń i chyba ciąglę w nią wątpię, zwątpiłam w Boga. Lecz pierwszy raz zwątpiłam w Architekturę. Dopadła mnie nuda, bezsensowność i cholerne zrezygnowanie ,że i tak nigdy się nie uda... potem przyszła złość na własną bezsilność... a teraz staram się raczkować na nowo.
Czemu nie zdecydowałam się zostać Panią w banku, farmaceutką czy księgową... czemu postanowiłam zostać Architektem (nie lubie nazwy 'architektka' bo łamie sobie na niej język).
Boję się niespełnienia zawodowego.
Boję się zostania pionkiem w wielkiej grze, lecz boję się też gry va bank...
Ostatnio boję się własnego cienia.
Tylko Ty moim natchnieniem. Mój Mateusz.