photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 31 MAJA 2012

Pamiętnik cz. II

Następnie obiad, znów gołąbki. Tym razem pyszne. Przepyszne. Jakbym jadła u babci. Restauracja w ogóle zarąbista, chodziliśmy do niej codziennie. A jak tanio. Za obiad dla 2 osób nie zapłaciliśmy więcej niż 35zł, ale zwykle koło 25. Poszwędaliśmy się parę chwil, następnie byliśmy umówieni na 19 w Irich Pubie z moją siostrą. Okazało się, że ojciec pomylił ulice i siedzieliśmy w złym miejscu ;/ Moja siostra przyszła wkurzona i obrażona, zaczęliśmy szukać innego miejsca. Za jakieś pół godziny dotarliśmy do celu. Fajne miejsce, przytulnie, klimatycznie. Kolejny fajny kelner, ale tamtemu nie dorównywał do pięt :P Zamówiłam szarlotkę. Tak! Godzina 20, a ja jadłam pyszną, gorącą, słodką szarlotkę. I czułam się z tym niesamowicie. Zero wyrzutów, sama radość. Popiłam trochę piwa to od siostry to od ojca. Na początek atmosfera średnia. Wręcz było burzowo, bo ojciec zaczął rozdrapywać stare rany. Powiedzmy, że sobie wyjaśniliśmy to i owo, choć ja się prawie nic nie odzywałam. Nie widziałam sensu, bo i tak ojciec nie zrozumiałby mojego stanowiska. Potem na szczęście się rozluzowaliśmy i zaczęło być fajnie. Zamówiłam kawę mrożoną, czyli kolejną bombę kaloryczną. Wyszliśmy o 23, poszłyśmy z siostrą na przystanek, ojciec w swoją stronę. Było nam wesoło. Wypiłam może pół piwa, ale jakoś śmiać mi się chciało :D Potem pogadałyśmy o "chłopaku" mojej siostry i tak dojechałyśmy do jej mieszkania. Jej mąż już spał, więc musiałyśmy być cicho. Już była 12, ale postanowiłyśmy zjeść po kanapce xD Do tego wypiłyśmy piwo. I siedziałyśmy na blacie w kuchni do 1.30! :D Było bosko, jak z prawdziwą przyjaciółką. Nie wiem, ale chyba nigdy nie bawiłam się tak dobrze z siostrą. Potem lulu i do następnego dnia.

Dzień 3, 27 maja

Oczywiście znów umówiłam się z ojcem, na 11. Ranek jak każdy inny, pojechałam do centrum. Na gapę dodam, bo w żadnym kiosku nie było biletów, a w wagonie nie było automatu. Na szczęście, żaden kanar nie jechał ;-) Dotarłam znów pod kawiarnię, co trochę mi zajęło czasu, bo zablokowali przejazd i musiałam iść na nogach 2 przystanki, potem biegł jakiś maraton i co chwile mnie spychali z drogi -.- Jak się okazało ojciec znów przyprowadził swojego kolegę ;/ A pytałam się go rano przez telefon czy się z kimś umawia, bo jak tak, to ja nie będę specjalnie jechała. Ale oczywiście "Nie, nie z nikim się nie umawiam, nikt nie ma czasu". Dobra, znów gryzłam się w język, choć miny zadowolonej nie miałam. Pojechaliśmy na kopiec. Okej, niech będzie. Tam mnie podrywał jakiś koleś z obsługi xD Nie zły, ale nie do końca w moim typie :P Siedliśmy w kawiarni, zamówiłam mrożoną kawę, nagle dotarł kolejny dziadek (kolega ojca). Myślałam, że mnie szlag trafi. Siedziałam z nosem na kwintę i nic nie mówiłam. Potem się nieźle rozlało, więc uciekliśmy. Akurat była pora obiadowa więc udaliśmy się do naszej restauracji. Ojciec zaprosił kolegę, drugi pojechał do domu. Potem ten co był z nami na obiedzie, poszedł, a przyszedł tamten. Suuper! -.- Siedziałam z tymi dziadziami i udawałam, że ich słucham. W końcu powiedziałam, że chcę jechać do domu. Godzinę musiałam z ojcem dyskutować, że to są jego koledzy, a nie moi i nie bawi mnie siedzenie z nimi, i że widzimy się jutro. W końcu odpuścił, ale był wielce obrażony, że "córka go zostawia i opuszcza". Skurwysyn. Na obiad zaszalałam i to mocno, bo wszamałam fileta z kurczaka z maśle czosnkowym, frytki i surówki. Ledwo skończyłam. Ale raczej takie obiady mi już nie pasują. Wyszłam na przystanek, tramwaj się spóźnił, następnie zepsuł -.- Ale jakoś dotarłam do siostry. Zrobił się już prawie wczesny wieczór i mąż mojej siostry dostał smsa od naszego ojca, że jest oburzony i zawiedziony, że nie został zaproszony do nich na obiad! Skandal!! Nie będę wtajemniczać nikogo, dlaczego moja siostra go nie zaprosiła, ale powody miała i wcale jej się nie dziwię. Natomiast ojciec nic nie rozumie i uważa, że to był jej obowiązek zapraszać go. Mało tego, stwierdził, że powinien u nich mieszkać, a nie wynajmować hostel i płacić! Ni o dlaczego pisze do męża siostry, a nie do niej?! Wyszłyśmy z siostrą na spacer wypróbować nowy aparat. Najpierw obgadywałyśmy ojca, opowiedziałam jej mój beznadziejny dzień, który spędziłam z 3 dziadkami, a potem zeszłyśmy na temat jej "romansu". Robiłyśmy zdjęcia i dobrze się bawiłyśmy. Wróciłyśmy o 21, bo już się zaczęło robić zimno. Siostra mocno mi się zwierzyła, nie spodziewałam się tego. Super! :D Potem kolacja, tosty i kanapki. Położyliśmy sie dość wcześnie, bo poniedziałek to dzień pracy, także..

Dzień 4, 28 maja

Ostatni dzień moich spotkań z ojcem. Kompletny niewypał, gorszy niż niedziela z jego kolegami. Od początku musiałam wysłuchiwać jego pretensji o zachowanie mojej siostry. Podnosił głos, byk wkurzony. I wyżywał się na mnie. A co ja takiego zrobiłam?? W końcu nie wytrzymałam i powiedziałam, żeby się uspokoił, bo jak dalej będzie takim tonem mówić, to ja wezmę swoje rzeczy i pojadę do domu. Nie będę wysłuchiwałam wrzasków, jeszcze jak nic nie zrobiłam. Nie zareagował. A ja naprawdę byłam w stanie wyjść i pierdolić to całe spotkanie z nim. Nie zrobiłam tego, nie chciałam pod wpływem impulsu tak kończyć tą wizytę. Dużo już zniosłam, dam radę i więcej. Nie robiliśmy nic konkretnego. Tu kawiarnia, tu kafejka internetowa, tu cukiernia, tu obiad. W sobotę umówiliśmy się na kolejne wspólne spotkanie z moja siostrą, ale po ostatnim smsie od ojca, mojej siostrze przeszła ochota i nie wiedziała, czy ojciec dalej chce tego spotkania, czy nie. Miałam to z nim uzgodnić, a potem jej dać znać. Znowuż ja stałam między nimi i miałam wszystko załatwiać. Nie było by to problemem, gdyby nie to, że ojciec jest psychiczny i nie potrafi się opowiedzieć. Najpierw nie odpowiadał na pytania, potem się na mnie darł. Miałam już serdecznie dość tego wszystkiego. Powiedziałam siostrze, że musi sama podjąć decyzję. Napisała do niego smsa, zaczęli się kłócić. Byliśmy już na obiedzie, kiedy siostra do mnie zadzwoniła i mówi, że za pół godziny będzie i żebyśmy umówili gdzieś w rynku. Nie byliśmy daleko, ale ojciec powiedział, że on nigdzie nie będzie szedł, że jest zmęczony. I poszliśmy do hostelu. Puściłam dzwonka siostrze, żeby jej powiedzieć, że z rynku nici i musi przyjść na dany adres. Ale padła mi komórka. Dostałam szału. My tutaj, ona kawałek drogi stąd, nie wie gdzie ma przyjść. Ojciec posłała smsa, postawił sprawę jasno, ma przyjść na tą i tą ulice poda taki i taki numer. Przyszła, nie miała innego wyjścia. Ja w między czasie zjadłam drożdżówkę francuską z serem. Niebo w gębie. Znów przyszła obrażona i znów jej się nie dziwie. Było ostro. Myślałam, że gdzieś wyjdziemy, spędzimy ostatnie chwile miło i przyjemnie, ale nie.. Ojciec dostał szału. Zaczął się rzucać, drzeć najgłośniej jak potrafi, cały był czerwony. Nie wiedziałam czy wyjść i zostawić ich samych. Ale na ulicy też bym ich słyszała, więc zostałam. Naprawdę, gdybyście go zobaczyli, zadzwonilibyście do psychiatryka. A oni na jego widok sięgnęli by prędko po kaftan bezpieczeństwa. A my z siostrą powiedziałybyśmy "papa". Ojciec na koniec powiedział, że moja siostra doprowadza do go zawału. Mi też to mówił ostatnio. że swoimi mailami pogorszyłam mu zdrowie. Taaa. Pożegnaliśmy, mało rodzinie. Potem zobaczyłam coś, ale nie napiszę tego tutaj. Nie wiem sama co o tym sądzić.. Nie wiem.


I jak ja mam ocenić to wszystko? Nie potrafię. Nie potrafię tego pokrótce opisać. Czy było super, fajnie, znośnie, tragicznie. Na pewno nie było to spotkanie z ojcem, tylko jakimś chorym psychicznie człowiekiem, który się za mojego ojca podaje. A teraz napiszę coś, co pewnie postawi mnie w złym świetle.. Gdyby nie zamknięta jeszcze sprawa z aparatem ortodontycznym i to, że ojciec jako jedyny za niego płaci.. Zerwałabym kontakt z nim. Odeszłabym od niego w poniedziałek bez słowa. I nie wiem czy kiedyś tego nie zrobię. Wiem już, że moja siostra do niego ręki ponownie wyciągnie. A nawet jeśli coś ją tknie, to jej zabronię. To nie jest zdrowy człowiek. Nic nie daje, wiele zabiera. Krzywdzi i rani. Koniec z tym. Ja się trochę jeszcze pomęczę, a potem..  Moja siostra zauważyła bardzo ważną rzecz: dopóki byłam dzieckiem, nie odzywałam się, byłam w miarę posłuszna, tatuś był kochany. A ja byłam kochana córeczką. Teraz, kiedy jestem już dorosła, mam swoje zdanie i głośno je wyrażam, sprzeciwiam się i nie jest posłuszna - stałam się wyrodną, najgorsza córką na świecie. Tak jak moja siostra przed laty. Wszystko wygląda tak samo. A ojciec przestał być dla mnie ojcem. Tyle. A pieniądze nie grają pierwszorzędnej roli. Zresztą.. Teraz już nawet pieniędzy nie ma. Taki biedny, bez pracy, a podczas tych 5 dni wydał 1500zł!! A mi żałuje! Mi nie dosyła, nie daje. Sukinsyn.


Dieta. Diety nie było. Już po pierwszym dniu odpuściłam i nie żałuję. Zapisywałam pokrótce kalorie, ale jadłam o każdej porze dnia i nocy i to, na co miałam ochotę. Chciałam wykorzystać to, że mogę sobie pojeść. Nie przytyłam, a wręcz spadło 1,5kg. Do diety wracam w poniedziałek, a teraz folguję tyle ile mogę. Bo lodówka pusta..Ale na weekend przyjeżdża siostra, więc pewnie przywiezie coś do jedzenia. Zapowiada się fajnie. Planujemy sesje zdjęciową, ale po 1 nie mam baterii za bardzo.. A po 2 ma być beznadziejna pogoda. Chociaż było by fajnie, bo muszę poćwiczyć. Dziś postrzelałam trochę fotek z w ogrodzie, zaraz powinnam wrzucić na kompa i załadować na drugiego bloga. Jeśli ktoś chce - zapraszam na pw.


Czy ktoś mi powie jak mam ogarnąć tego photobloga po tych kilku dniach nieobecno

Komentarze

~fabricated podziwiam cię. szczerze cię podziwiam. ja bym chyba nie dała rady... nieciekawe te niektóre sytuacje :/ dziwny ten twój ojciec -.- mógłby przynajmniej próbować być miłym, a nie się na ciebie drzeć :/
01/06/2012 10:00:09
redhat ee tam! po 1 - przywyczajenie po 2 - to ojciec i jednak udaje sie zacisnac zeby. gdyby to byl ktos inny, bardziej obcy to bym dla ase spokoj od razu ;) a ze jest dziwny to juz wiem i kazdy mi to co chwile powtarza.. ale dziwny to malo.. nienormalny, wrecz chory na umysle ;/ ale coz, jego problem ;)
01/06/2012 18:22:51

justslim Och,przykro mi,ze ojciec dni swojego przyjazdu zamienil w taki koszmar,ale szczeście w nieszczęściu,ze dzięki temu z siostrą bardziej się zżylyście,moglyscie pogadac o ojcu i wgl.pewnie macie na jego temat takie samo zdanie.Co do ojca,to matko,z takim już się nie dogadasz,taka prawda.Pisząc o tyk co zjadlaś narobilaś mi max apetytu haha;*
31/05/2012 14:50:13
redhat poniekąd tak, bo gdyby nie jego przyjazd nie spalabym u niej..i racja tez, ze obgadalysmy go rowno, sotimyna tej samej pozycji i to nas zbliza :) teraz to juz wiem, juz nawet nie bede probowac.. zreszta moja siostra tez. haha ja sama dobie narobilam, bo teraz idac przez miasto co chwile mnie korci do kupowania a to drozdzowki, a to precla a to czegos tam xD
01/06/2012 18:15:05

piecpieckilo nieciekawa sytuacja z ojcem ale w sumie dzięki niemu zlapałaś dobry kontakt z siostrą :) fajnie, że czułaś się przy niej jak z przyjaciółką, że się sobie zwierzaliście.. mam nadzieję, że teraz między Wami będzie lepiej :) buziak ;*
31/05/2012 13:13:37
redhat to nie dzięki niemu ;) ale to, ze spalam u nich na pewno sprawilo ze spedzilysmy duzo czasu i obie mialysmy sie komu wyzalic. tez mam taka nadzieje :) moze bede mieszkala w miescie, bede zarabiac to pojdziemy do klubu czy na kawe, teraz nawet ciezko sie nam spotkac i umowic. ale czuje ze bedzie miedzy nami coraz lepiej :D
31/05/2012 13:18:51

Informacje o redhat


Inni zdjęcia: Mix pati991gd019383829203048277 wpis bez kate elbeeMoje pierwsze foto pati991gd:) dorcia2700Już za momencik.... judgafTULIPANY ... part 10 xavekittyx... maxima24... maxima24... maxima24* * * * * takapaulinka