To nie było w planie, ale dodaje jeszcze jeden wpis :P
Bilans ostatecznie wyniósł 1250/1000kcal
Myhym..
Ogólnie to powinnam chyba sprostowac pewną rzecz. Chodzi o to jedzenie i alarm jaki wszczęłam 2 dni temu xD Troche spanikowałam. Jednak moge jeść. Okej nie wszystko, bo normalnej kanapki nie zjem, ale jak sobie w rękach będę rwała suchy chleb to okej. Jakiegoś kotleta czy pieczeni też nie, ale mielone jak najbardziej <3 Przez resztę też jakoś przebrnę. W każdym bądź razie głodna chodzić nie powinnam i bilanse będę normalne, a nie 500kcal.
Wiem, spanikowałam, przesadziłam. Ale naprawdę bardzo sie wystraszyłam. W zeszłe wakacje przez te wyciągi jadłam przez miesiąc tylko jogurty, zupy i od czasu do czasu twarożek. Schudłam. A potem, jak sie domyślacie - wróciło. W listopadzie postanowiłam przestać zawalać i głodzić się na zmianę, wprowadziłam "listopad bez zawaleń", taka jakby akcję. Miałam jeść więcej, regularnie etc. Szło mi dobrze, dopóty.. Dopóki nie wróciłam od ortodonty z nowymi wyciągami. I wszystko sie sypnęło. Znów niejdzenie, znów głód. I co 2 dni wymiana wyciągów, a w między czasie, kiedy były zdjęte, wpieprzanie na zapas.
Od kwietnia tego roku ruszyłam z dietą. Zdrową, z regularnymi posiłkami, bez głodówek, bez objadania się. Wcale nie czuje się w pełni ustablizowana, bo kto czyta me wpisy od jakiegos czasu, ten wie, że zdarza mi sie kompuls i zawalenie. Jednak uważam, że sporo osiągnęłam, bo nigdy wcześniej nie jadłam tak dobrze. I nagle w poniedzialek dostałam znów wyciągi. Pierwsza myśl, to taka, że znów wszystko ywróci mi sie do góry nogami. Że przez miesiąc będę jechała na joguratch i zupkach, a potem będzie objadanie się. Że spowolnie metabolizm, że przestane regularnie jeśc. Że potem znów miesiącami będe wracać do normalności. Schudałybm przez ten miesiąc, na pewno. ALE JAKIM KOSZTEM?? I po prostu sie tym wszystkim załamałam.
Tym razem jest jednak inaczej, bo gumeczke mam tylko po jednej stronie i mogę całkiem szeroko otworzyc buzie i gryźć z jednej strony. Ponadto zęby mnie już tak masakrycznie nie bolą, więc i gryźc daje radę.
Cieszę się, bo ja naprawde chce jeść. Normalnie jeść.
Muszę wrócic do 8 min abs. Od poniedziałku, jak wróce do domu. Na początek 5 dni, może sie rozkręcę. Po prostu jak dzis zobaczyłam, co zostało z moich mięsnie, to.. Załamka.
Mam przygotowane kolejne 3 tagi :D A właściwie sciagniete z innych blogow :P Ktos w ogóle o tym pamięta? Mnie nikt nie otagował ;< Trudno. Dlatego przy następnych sama sie otaguje, a potem komus prześlę ^^ Jak ktos chce, to moze zrobic wlasny tag ze swoimi pytaniami (10) ;)
Wciaz mam dylemat, czy jechac jutro na t spotkanie z ojcem na 10 czy 11. Ja mu wyraźnie powiedziałam, ze bede o 11, a on sie uparl ze mam byc o 10 i o tej bedzie czekal. Dlaczego ja mam ustepowac i robic co on chce?? Nie chce mu odpuscic, zeby nie myslal sobie, ze jak sie uprze, to postawi na swoim. Ale z drugiej strony. Kazac mu czekac godzine? Chyba po prostu zrobie tak: wstane, zdaze to bede. Nie wstane, pojade pozniejszym busem i chuj! Nie bedzie mi rozkazywal -.-
To co dziołszki, do poniedziałku ;*