Przez życia splątane ścieżki,
codzienne troski i trud
prowadzi mnie kompas dziwny,
co stale wskazuje wschód.
Pozwala dostrzec poranki,
gdy niebo różowo- złote
blaski po duszy rozlewa
kojąc niepokój, tęsknotę.
Chcę blask ten rozsiewać wkoło
aż ciało znużone zaśnie
i świt prawdziwy zobaczę -
wschód słońca, które nie gaśnie.