~Nie ma rzeczy niemożliwych, niektóre są tylko trudniejsze do wykonania. ~
Mijały dni, tygodnie, miesiące&A on dalej był tak bardzo opiekuńczy, wspierał mnie jak nikt inny.
Nawet lekarze, których odwiedzałam ciągle.. a było ich naprawdę sporo. Szczerze? Nienawidziłam każdego z nich, zawsze wtrącali nos tam gdzie nie trzeba, jedynie pannę Nicoles. Była mi jak druga matka, zawsze przy mnie. Zawsze pod telefonem. Leżałam właśnie w szpitalu, czekając na moje wyniki w sprawie prawej nogi, ponieważ lewa przynosiła rezultaty i miałam czucie jakiego dawno nie przeżywałam. Radość mnie ogarniała na samą myśl, że jednak kiedyś będę mogła chodzić&Lecz szybko wróciłam do rzeczywistości. Po dwugodzinnych przemyśleniach, uśmiechaniu się do samej siebie zauważyłam moją panią doktor. Dzień dobry Jessica, jak minął dzień? Wypoczęłaś trochę? Zobaczyłaś ile nowych ludzi dochodzi&Jest strasznie Jess.. . Kiedy rozejrzałam się po korytarzu faktycznie było dużo ludzi, zabieganych, płaczące matki, dzieci które piszczały z bólu, krzyczały i wołały o pomoc. Dzieci chore, z nowotworem.. A ja? A ja nie miałam tylko czucia w nogach i nie mogłam chodzić, po za tym przytyłam i nie jestem anorektyczką. Ja? Z takim problemem przychodzę do szpitala i zawracam głowę lekarzom kiedy inni tak cierpią?! Ciągle zadawałam sobie te pytania, ale wiedziałam, że bez badań i rehabilitacji nie wyzdrowieje. Dlatego jestem tutaj, w szpitalu. Zawsze śmiałam się z tego, dom wariatów. Tak to kiedyś nazywałam z koleżankami w gimnazjum. Teraz jestem przyzwyczajona do tych wszystkich ludzi, którzy niby chcą mi pomoc.
-Jess? Wszystko w porządku skarbie? zapytała doktor Nicoles. Tak pani doktor, zamyśliłam się. Przypomniałam sobie mój pierwszy dzień spędzony w szpitalu, najgorszy dzień w moim życiu gdy dowiedziałam się ze nie będę nigdy chodzić. Spojrzałam na moją lekarkę, ona ze zdumieniem i lekką agresją w oczach odpowiedziała Bzdura Jessico! Jesteś najsilniejszą dziewczyną jaką znam! Będziesz chodzić, zawdzięczam Ci to. O to twoje wyniki badań kochana, a tymczasem zostawię Cię samą. Jeżeli będziesz chciała się czegokolwiek dowiedzieć lub dopytać wciśnij zielony przycisk. po czym dała mi ogromną kopertę, przez którą widziałam tylko jakieś wykresy i ścisnęła mi ręke. Gdy wychodziła popatrzyła się na mnie i obdarowała mnie uśmiechem oraz powiedziała Nie martw się, jest wszystko na dobrej drodzę. Bóg daje Ci drugą szanse, masz dar od Niego wyszła.
Zamarłam, popatrzyłam na kopertę i na szafkę. Szybko wzięłam nożyczki i rozpakowałam ją jak najszybciej umiałam. Znałam się troszkę na tym, wiele razy dostawałam wyniki ale gdy to zobaczyłam nie wierzyłam własnym oczom. To było nieprawdopodobne.
/rebeccos
Obserwujcie. Komentujcie, piszcie!